Wyszli i od razu udali się do ustawionych wcześniej, tak jak wczoraj, stołów, gdzie był już chleb, kasza, warzywa, owoce, jajecznica, mięso, ser i masło.
Zaczaili się tak dobrze, że podróżni minęli ich bez jakichkolwiek podejrzeń. Nagle jeden padł, z bełtem między łopatkami, a pozostali zaczęli się rozglądać wokół.