Krasnoludzki fort rozbójniczy
-
-
Kuba1001
Nic im nie zagraża, ale od frontu pojawiło się zagrożenie, gdy Hobgoblin jednak uległ przeciwnikowi i stracił głowę. Tak czy inaczej, stanął przed Tobą osobnik o posturze człowieka, którego twarz skrywała drewniana maska oddająca najprostsze rysy ludzkie wraz z otworami na oczy. Odziany był w luźne szaty z nałożonym kapturem, acz posiadał nagolenniki, naramienniki i kolczugę. Zakręcił młynka skrwawionymi mieczami jednoręcznymi i ruszył do ataku, wykonując dwa szybkie cięcia na wysokości Twojej głowy i szyi.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Taka przepychanka trwała kilka minut, a skończyła się, gdy zranił Cię w rękę i wypuściłeś tarczę. Poczułeś stal na Twojej szyi, która zaciskała się z każdą chwilą jak nożyce. W chwili, gdy miała pozbawić Cię głowy, Twój oprawca padł martwy, z krasnoludzkim toporem w plecach.
‐ Ścierwo. ‐ warknął Lordu, spluwając na trupa i wyrywając z niego swój oręż. -
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Kolczy kaptur i pancerz zrobiły swoje, więc nie zginął, acz odwróciłeś jego uwagę na tyle, aby drugi bandyta ogłuszył go ciosem młota w głowę, a później zakończył sprawę kilkoma innymi. Jednakże nie ma czasu na fetowanie zwycięstwa, drugi napastnik właśnie wspiął się po murze i skorzystał z okazji, aby zamachnąć się na Ciebie mieczem… Poczułeś falę bólu rozlewającą się po głowie, a chwilę później fontannę krwi. Na sam koniec dostrzegłeś w jej kałuży swoje własne prawe ucho.