Karczma Biały Bizon

[Kubeł1001]

Kuba1001

Max:
No i to byłoby na tyle.
Hadesares:
I tak właśnie opuściłeś karczmę, widząc mięsko w Twojej dłoni, wilk spojrzał na Ciebie błagalnym spojrzeniem.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Poszedł spać do pokoju.
//I serio tak łatwo oswoić wilka? Już druga osoba ma takiego.//

[Kubeł1001]

Hadesares

//zobacz karta postaci/historia//

[Kubeł1001]

Kuba1001

No i zasnąłeś.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Raczej ty piszesz o pobudce, tak? Bo mi się już te systemy w pbf’ach mylą…//

[Kubeł1001]

Kuba1001

//No ja, z tym, że nie byłem pewien, czy nie chcesz tym snem zabić czasu, więc nie napisałem od razu, że się obudziłeś.//

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//No to jeżeli mogę.//
Starał się spać gdzieś koło godzinki, dwóch.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gdy się obudziłeś, było jasno, to pewne. Ale godzina i dzień pozostają dla Ciebie zagadką.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Całego dnia przespać nie mógł. Wstał więc i ruszył na dół.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Z pewnością był dzień, bo i karczma pełna starych i nowych bywalców.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Przyjrzał się nowym. Jakie rasy, uzbrojenie, czy byli wśród nich magowie, może jeszcze kolejna gromadka krasnoludów?

[Kubeł1001]

Kuba1001

Z nowych to sami ludzie w liczbie czterech, każdy odziany jak typowy handlarz‐mieszczanin, acz nie brakowało im noży, sztyletów i mieczy.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Jak ja tego nie zauważam? //
Poszedł do barmana.
‐Mogę jakoś pomóc?

[Kubeł1001]

Kuba1001

//A już byłem pewien, że to mnie umknęło :V//
‐ Weź znajdź sobie inne zajęcie, dobra? ‐ burknął, choć miał sporo pracy. Pewnie nie chciał mieć kolejnego kolegi w karczmie, żeby nie tracić pieniędzy.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

//Ja w sumie też.//
Przysiadł się gdzieś i zaczął podsłuchiwać.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Gwar rozmów był tak duży, że powinien zawęzić obszar poszukiwań do czegoś konkretnego, jeśli chce usłyszeć cokolwiek.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Jakaś tajemnicza postać, ewentualnie osoba w kącie. Może jakieś osoby, które wyglądają na zdenerwowane, przerażone?

[Kubeł1001]

Kuba1001

We wszystkich przypadkach pudło, poza tymi bywalcami lokalu, których już poznałeś, to z tych nowych byli tylko kupcy z najemniczą obstawą, a im było dość daleko do zdenerwowania lub przerażenia, gdyż właśnie zbili małą fortunę lub byli blisko takowej.

[Kubeł1001]

maxmaxi123

Zaciekawił się tym. Słuchał dalej, czy robił, dzięki czemu się o tym dowiedział.

[Kubeł1001]

Kuba1001

A co tu słuchać? Jedziesz z Verden lub Nirgaldu, sprzedajesz tam towary, jakie przywiozłeś ze sobą, żeby mieć kasę na ozdoby z kości łosia karmazynowego lub na jego mięso, wracasz do miejsca, z którego wyruszyłeś i w największej danej metropolii handlu sprzedajesz za niebotyczną sumkę. No, o ile po drodze nikt Cię nie napadnie lub nic Cię nie zeżre.