Twierdza Plugawych Olbrzymów
-
-
-
Bilolus1
Gdy to zrobiła lekko poklepał ją po plecach dla otuchy po czym ruszył w kierunku znanym mu od bardzo dawna ‐ karczmy Brisa znanej jako “Pod Rozbrykanym Demonem”, przybytek ten cieszył się własną hodowlą chmielu i wielką popularnością wśród wszystkich mutantów a jego właściciel ‐ prawdopodobnie jako jeden z niewielu w tejże okolicy cieszył się wielkim rozumem i…sporą wagą, co jak na przedstawiciela jego gatunku było ogromnym odstępem od wzorca… kilku kiedyś pomyślało że przez ową wadę będzie łatwym celem do pobicia i ograbienia ale ten zaskoczył ich pewną zdolnością ‐ mianowicie władał je**niutki magią mroku jak sam Lord Pustki wyciągnięty prosto z owej ‐ ponoć to co zebrano z agresorów było tak marną resztką że nikt, ale to nikt postanowił nie podskakiwać otyłemu karczmarzowi.
Wulfryk traktował Brisa niejako jak Ojca bo to on pomagał mu gdy był młodym i uczył tego czego mógł, więc zapewne nie zaskoczyło obecnych że gdy przekroczył próg drzwi karczmy rzucił się na niego po czym złapał go w niedźwiedzim uścisku.
‐ Bris ! Stary druhu, dobrze cie widzieć po tylu latach !‐ odparł zaraz‐.
-
Kuba1001
Mutant przez jakiś czas nie mógł nic wykrztusić, ale bardziej przez zaskoczenie niż uścisk, bo od Waszego ostatniego spotkania znacznie się rozrósł i nie byłeś go w stanie objąć w całości.
‐ Wulfryk? ‐ zapytał cicho. ‐ Wulfryk?! ‐ krzyknął później. ‐ Ahahahaha!!! Dobrze Cię widzieć, cholerna łazęgo! ‐ dodał i dopiero wtedy oddał uścisk. -
-
-
Bilolus1
‐ Ja z Brodatym, Berserkiem i Kolnorem zwiedzałem świat szeroki robiąc za najemników. W ogóle wiedziałeś że tam, za morzem są ludzie z metr niżsi od nas i tacy miękkcy że jak zdzielisz jednego z pięści to od razu na glebe pada, dla nas szczerze przyznam było to spore zaskoczenie. A wpadliśmy do was żeby jaką ekipę zebrać bo fajniej w bandzie się biega niż tak w kilku.‐ przerwał po czym dodał ‐. Wódz się zmienił ? Czy nadal rządzi nami stary dobry Ragnar ?
-
Kuba1001
‐ Taka smutna sytuacja się wodza wydarzyła. ‐ rzekł powoli. ‐ Jego syn i kilku gnojków złapało i przekabaciło wielu Orków. Wpuścili ich do twierdzy i próbowali zajeć wodza i jego rodzinę. Ale to były cieniasy. Spuściliśmy im wpieol, Orków i gnojków wybiliśmy, a synka zesłaliśmy do lochów, żeby zgnił, albo żeby go coś zeżarło. A Ragnar czuje się dobrze, tylko trochę go drasnęli. ‐ zakończył znacznie weselej. Dopiero wtedy przeniósł wzrok na Oole. ‐ Towarzyszka? ‐ zapytał krótko.
-
-
-
Bilolus1
‐ No, wpadłem do ciebie bo wiem że można tu i porządnie zjeść i czegoś się dowiedzieć. Wiesz może mój drogi przyjacielu czy jacyś miejscowi nie chcieliby ruszyć na wyprawę ? Chętnie zebralibyśmy jakąś drużynę żeby bić,g…palić i mordować ‐ chciał po drodze dorzucić “gwałcić” ale przy Ooli raczej nie wypadało ‐.
-
-
-
-
-
-
-
-
-