Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐Ah… to ten…
Powiedziałeś to.
Czekał.
Nic się nie wydarzyło. Chyba możesz wreszcie zejść.
Zszedł więc, ale pozostał ostrożny.
Martwy dzik jest, no cóż, martwy, więc raczej nie zrobi Ci krzywdy.
Rozejrzał się, bo coś tu ewidentnie śmierdziało.
Zwłoki dzika?
To też. Waasi zaczął się powoli wycofywać z tego miejsca.
No i uszedłeś, choć żal zostawiać taką dorodną sztukę, nieprawdaż?
Lepsze to, niż ryzykować spotkanie z ukrytym łucznikiem, gdy się wygląda, jak się wygląda.
No cóż, tak więc porzuciłeś mięsko i wróciłeś do swego aktualnego miejsca pobytu.
Wrócił i wycofał się do domu. Stamtąd obserwował okolicę.
Nic podejrzanego lub zagrażającego Twojemu życiu.
Wolał zostać z tą czynnością na dłuższy czas.
Tak więc siedzisz w bezpiecznym domku i nadal nic się nie dzieje.
///Albo idzie dobrze, albo coś zje*ałem. Gdy zbliżył się wieczór, postanowił opuścić gospodarstwo i sprawdzić miejsce zgonu dzika.
Wróciłeś tam. Wilki jeszcze się nie zleciały, więc ofiarę obgryzało kilka lisów. Nic wielkiego.
Rozejrzał się w promieniu kilku metrów.
Lisy na Twój widok uciekły i skryły się w pobliskich zaroślach, gotowe wrócić, gdy tylko odjedziesz. Ty natomiast dostrzegłeś w leśnej gęstwinie parę żółtych ślepi, które jednak zniknęły tak szybko, jak się pojawiły.