Znów pojawił się naczelnik, ale tym razem dość wesoły. Powód jego wesołości był jeden: Już dziś miał przyjechać jego zastępca, a on się stąd zmywał. Choć nie tylko on, nieprawdaż?
Dziś wyjątkowo wszyscy planują się stąd zabierać, przynajmniej wszyscy, którzy przeżyją będą tak szczęśliwi jak on. No to zobaczymy jaki monolog przygotował naczelnik tym razem.
Wreszcie otworzono okazałe wrota, a następnie wjechała tam karawana wozów, przeważnie kupieckich, które dostarczyły tu zaopatrzenie, a także kareta, w której mógł być Twój cel, i powóz pełen uzbrojonych po zęby najemników, głównie Nordów.
Najemnicy zeszli z wozu i otoczyli karetę szczelnym kordonem. Po chwili wysiadł z niego ktoś odziany w białe futro, lecz nie zauważyłeś kto, głównie przez wspomniany kordon, który teraz idzie w Waszym kierunku, podczas gdy część strażników pomogła kupcom w wyładowywaniu zaopatrzenia.
Zapewne i tak miałby to być nowy naczelnik, ale ciężko będzie o bunt w takim momencie. Postanowił też popatrzeć po murach, żeby ocenić ilu to strażników po nich łazi.
Pozostali więźniowie również się rozeszli, część ruszyła za Orkiem, inni poszli coś przegryźć, kilku skierowało swe kroki ku Ringowi, a reszta wróciła do cel.