‐Niech będzie tak, ja tu przyjdę jeszcze, bo do domu dzisiaj nie chcę mi się wracać, więc zarezerwuj mi pokój. ‐ dziewczyna dała karczmarzowi 5 monet i wyszła podskakując.
‐ Właśnie dlatego, Ci kuwa o tym mówimy, debilu zaje**ny! ‐ odparł zdenerwowany Ork. ‐ Jakbyśmy chcieli, to weszliby już teraz i miałbyś chja do powiedzenia!
‐To miała być ku*wa miła, spokojna karczma. Hm… ‐ Podrapał się chwilę po głowie i pomyślał. ‐ Miasto będzie przychylne do tego, że będzie tutaj melina? I… Jaką będę miał tu rolę?
‐ Czego oko nie widzi, tego sercu nie żal. ‐ zacytował Ork znane przysłowie.
‐ Albo jakoś tak. ‐ dodał drugi.
‐ Podawania żarcia i piwa, to chyba nie tak dużo, nie? ‐ dopowiedział Bane, wyjaśniając Twoją rolę.
Taczka:
I w podskokach trafiłaś na górę. Teraz wypada rozejrzeć się za pokojem, do którego masz klucze.
Bóbr:
Ork jedynie potwierdził skinieniem głowy.