Karczma "Smocza Jama"
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
Bóbr:
Bane tylko uśmiechnął się w ten iście orkowy sposób, który mógł oznaczać jednocześnie wesołość, jak i to, że “pewnego razu, obudzisz się ku*wa martwy w rynsztoku.” Niemniej, uśmiechnął się i odszedł, a za nim jego kompani. Wszyscy ruszyli na górę.
Taczka:
Powoli zasypiała, gdy ze snu otrząsnął ją tupot ciężkich butów na korytarzu, jednak, wraz z dźwiękiem otwierania i zamykania drzwi, ten ucichł i mogła spokojnie spać, o ile nadal tego chciała.