Laboratorium i chata na uboczu
-
Kuba1001
//Po pierwsze to wcale nie masowo. Po drugie to jest Paladyn, tylko że na emeryturze.//
Widząc lecący topór, Paladyn usunął łańcuchy i odskoczył, a topór wbił się w ścianę dalej. Chwilę później nadal zajęty był parowaniem ataków Zdrajcy i Thralla, jednakże nie szło mu to dobrze. Miał już sporo ran, z kilku nawet leciała krew. Podjął wtedy decyzję, by pojedynek skończyć jak najszybciej, więc podniósł dłoń i wykonał kilka rozbłysków światła, prosto w oczy Zdrajcy. Gdy ten został chwilowo wyłączony z walki, Paladyn wykonał szybkie pchnięcie swym mieczem, przebijając pancerz Thralla na wysokości brzucha. Nadczłowiek zachwiał się i upadł na kolana. Po chwili wypuścił broń z rąk, a Paladyn podrzucił miecz i przygotował się do ścięcia mu głowy, lecz zamiar ten udaremnił Zdrajca, który doszedł do siebie i w ostatniej chwili sparował jego cios mieczem i uderzył w bark toporem. Jako, że nie miał on jak się obronić, to dostał i to mocno. Po chwili odepchnął miecz Zdrajcy i zaczął się wycofywać do ściany, zapewne nie chciał, żebyś zaszedł go od tyłu lub z boku w tym krytycznym momencie. -
-
-
-
Kuba1001
Gdy tak postawiłeś nogę na jego torsie, on jedynie zmierzył Cię nienawistnym spojrzeniem spod hełmu.
‐ Jeszcze nie umarłem. ‐ powiedział, a tej samej chwili całą Waszą trójkę zdmuchnęła potężna fala Magii Światła, wbiliście się w przeciwległą ścianę i tak wisieliście. Hełm spadł z głowy Paladyna, ukazał się Wam starszy już człowiek. Po jego pokrytej bruzdami i bliznami twarzy spływał pot, gdy wymawiał on kolejne słowa inkantacji zaklęcia, które trzymało Was w miejscu. Jednocześnie jego rodzina uciekła jednym z wyjść, może Twoi pozostali Nadludzie zdążą ich schwytać. Jednakże Waszym największym problemem było owe zaklęcie, bo powoli zaczynało ono także zadawać Wam ból, prawdopodobnie Paladyn chce zabrać Was ze sobą. -
-
-
-
Kuba1001
O Twoich zdolnościach plucia do celu krążyły legendy po całej Pustce, Tym Wymiarze i podobno Wymiarze Demonów. Jednakże nawet celne trafienie go śliną w oko nie zmieniło nic w Waszym obecnym stanie. Dopiero później zaklęcie zaczęło słabnąć, a Paladyn sięgnął po miecz, uformował w drugiej dłoni świetlistą tarczę i przerwał inkantację, by zacząć z Wami kolejną, i zapewne ostatnią, walkę.
-
-
Kuba1001
Sam musiałeś przyznać, że stawał dzielnie i przez kilka minut walczył równie dobrze, co wcześniej. Jednakże przewaga liczebna, rany i zmęczenie zaczynały dawać o sobie znać i w końcu padł on od twego topora, wcześniej jeszcze raniąc Zdrajcę. Rozłożył się na kamiennej posadzce, a ta zaczynała czerwienić się od jego krwi. Po chwili podniósł głowę, spojrzał na Ciebie i powiedział coś, czego nie zrozumiałeś. Później uśmiechnął się i wyzionął ducha, ginąc z owym uśmiechem na ustach.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Rycerz i Pan Ognia poszli po Ogary, żeby gonić jakieś osoby, co uciekły z grodu. ‐ wyjaśnił Demoniczny Marszałek. ‐ A Ci dwaj zarzekają się, że obaj są Magami, choć Centaur wspominał nam tylko o jednym i zastanawiamy się, którego zabić. Ale jak na Was patrzę, to chyba lepiej będzie jak przetestujemy ich zdolności na Was.
-
-
-