Laboratorium i chata na uboczu
-
-
Kuba1001
Sam musiałeś przyznać, że stawał dzielnie i przez kilka minut walczył równie dobrze, co wcześniej. Jednakże przewaga liczebna, rany i zmęczenie zaczynały dawać o sobie znać i w końcu padł on od twego topora, wcześniej jeszcze raniąc Zdrajcę. Rozłożył się na kamiennej posadzce, a ta zaczynała czerwienić się od jego krwi. Po chwili podniósł głowę, spojrzał na Ciebie i powiedział coś, czego nie zrozumiałeś. Później uśmiechnął się i wyzionął ducha, ginąc z owym uśmiechem na ustach.
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Rycerz i Pan Ognia poszli po Ogary, żeby gonić jakieś osoby, co uciekły z grodu. ‐ wyjaśnił Demoniczny Marszałek. ‐ A Ci dwaj zarzekają się, że obaj są Magami, choć Centaur wspominał nam tylko o jednym i zastanawiamy się, którego zabić. Ale jak na Was patrzę, to chyba lepiej będzie jak przetestujemy ich zdolności na Was.
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Kuba1001
‐ Na jedno wyjdzie. ‐ mruknął i przyłożył dłoń do Twojej rany. W tym miejscu poczułeś kojące ciepło, jednakże zaczęło ono rosnąć i rosnąć, w końcu stało się nie do zniesienia nawet dla Ciebie i zaczęło boleć jak diabli. Twój ból ukrócił Zepsuty, wbijając topór w czaszkę starca. Wyklęty chciał zrobić to samo z młodzikiem, który leczył Zdrajcę, ale inni go powstrzymali, bo Nadczłowiek rzeczywiście trafił na Maga Leczenia.
-
-