Galera "Czarny Jastrząb"

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ To Akwamaryn. Kilogram tego cudeńka możesz sprzedać, nawet bez obróbki, za 4500 sztuk złota. A jak się to oszlifuje i nada odpowiednie kształty to za nawet 10000. Tyle, że nikogo nie stać na taki wydatek. Poza wszystkimi tymi królami, hrabiami, baronami i całą resztą szlachty.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Zawsze to powód dla którego warto się tam zapuścić, ahoj przygodo zatem.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Nie wspominając o tym, że żeby zachęcić Was do wyprawy możecie zabrać ze sobą 350 kilo wszystkiego z Archipelagu poza Akwamarynem. Obojętne mi to co weźmiecie. Piasek, złoto, klejnoty, kobiety. Byle nie Akwamaryn i 350 kilo. Kurs na Archipelag jutro rano. Teraz macie wolne.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Może znajdę tam coś ciekawego dla siebie… Nie interesują mnie drogocenne klejnoty.‐ Wzruszył ramionami.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Kapitan poszedł do swojej kajuty. Inni marynarze nadal jedli, pili, grali w karty lub poszli spać.

[Kubeł1001]

FD_God

Udał się zatem do swojej kajuty, a w niej jak co noc, medytował.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Medytowałeś, a większość marynarzy już spała.

[Kubeł1001]

FD_God

Warto było, więc spędzić ten czas w ten sposób do rana.

[Kubeł1001]

Kuba1001

A więc medytowałeś tak długo aż kucharz obudził wszystkich i zawołał na śniadanie.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Ach, pełen energii w dobrym tego słowa znaczeniu.‐ Powiedział do siebie i wstał po chwili się przeciągając, a potem udał się na śniadanie.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Na stole było to samo co na kolacji, ale dziś dali mięso. W dość sporej ilości.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Nareszcie mięso, trzeba mieć sił przed wyprawą.‐ Pomyślał, po czym wziął swój przydział i zaczął go żreć.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zarówno Ty jak i marynarze szybko uwinęliście się z posiłkiem. Kapitan kazał Wam iść na stanowiska.

[Kubeł1001]

FD_God

Uwijając się z pożarciem tego wszystkiego zabrał swoją lunetę, po czym udał zebrał w sobie energię i skoczył w stronę bocianiego gniazda łapiąc się lin i wchodząc do niego, jak zwykle wypatrywał czego się dało.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Jak na razie nic. Wszędzie woda. Statek ruszył w nieznane kierując się na południe. Na Archipelag Szturmu.

[Kubeł1001]

FD_God

Postanowił zatem nieco odpocząć sobie w bocianim gnieździe, wyjął lunetę dopiero wtedy gdy dało się coś zauważyć na horyzoncie bez niej.

[Kubeł1001]

Kuba1001

//Przewinąć akcję o kilka dni? I tak wszystko będzie działo się rutynowo.//

[Kubeł1001]

FD_God

//Proszę bardzo.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Po kilku dniach podróży zobaczyłeś coś co odmieniło krajobraz, który widziałeś dzień w dzień. Mianowicie była to wyspa.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Czyżbyśmy już dopływali do samego archipelagu, kapitanie?‐ Spytał spoglądając lunetą na wyspę.