Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
‐ Niedługo będzie ciemno. Dziś nie płyniemy nigdzie. Jutro omówimy czy artefakt, czy kopalnia.
‐Oczywiście, no to teraz warto udać się na spoczynek.‐ Powiedział, po czym zszedł z bocianiego gniazda zastanawiając się po co na nie wszedł.
Ludzie kończyli załadunek Akwamarynu i innych towarów podarowanych przez króla.
No to skoro załadowali to pewnie szło się spać czy też na stołówkę, zależy tylko od tego co powie kucharz.
Najpierw na stołówkę, a potem spać.
No to w takiej kolejności wykonał to co reszta, zjadł coś, a potem do medytacji w swojej kajucie.
Ludzie świętowali lub udawali się na ląd z miejscowymi damami, aby jak sami to określili “zasięgnąć obyczajów.”
Nie interesowało go to, skracał sobie tylko czas do momentu aż kapitan nie zwołałby jakiejś rady by się naradzić gdzie ruszyć dalej.
Narada prawdopodobnie będzie jutro. Sam kapitan stał na dziobie statku strugając sztyletem jakąś figurkę.
Niech sobie dalej struga te figurki czy co tam robi, kontynuował medytację.
Medytowałeś tak długo jak ogarnęła Cię senność.
To znaczy, że raczej nic nie wysadzi podczas snu, udał się więc spać z tego powodu.
Zasnąłeś i obudziłeś się jak zwykle rano.
Zatem już wyspany i pełen energii wyszedł na pokład statku i rozejrzał się po okolicy szukając kapitana wzrokiem.
Nie było go na pokładzie więc pewnie zszedł na ląd.
Zatem rozejrzał się za jakimś marynarzem i podszedł do niego mówiąc. ‐Wiesz może gdzie ruszył kapitan?
‐ O świcie zszedł na wyspę i jak an razie nie wrócił. ‐ powiedział marynarz odrywając się od pracy. Niezbyt się tym przejął więc takie samotne wypady kapitana musiały być czymś normalnym.
‐Hm, rozumiem. Dziękuję.‐ Powiedział, po czym wszedł na bocianie gniazdo i wziął do rąk lunetę obserwując wyspę, może wypatrzyłby kapitana.
Widziałeś różne osoby, ale nie kapitana.
‐Zapewne jest gdzieś w bardziej zielonej części wyspy.‐ Wzruszył ramionami, po czym zaczął oglądać całą okolicę z użyciem lunety.