Tubylcom nie był potrzebny, ale niektórzy marynarze zbierali trochę do kieszeni, jak to ująłeś. W sumie to mieli udział w łupach.
Sielską robotę przerwał krzyk, a później wrzawa w głębi kopalni.
‐ Ten cwel ukradł akwamaryn i wraz ze swoją bandą próbował mnie napaść! Musiałem się bronić! ‐ krzyknął marynarz wskazując na dzikusa, który bronił się w swoim języku.
‐ Wy cholerne gnoje! Nie macie co robić tylko bić się z dzikusami?! Jeszcze jeden taki wybryk i ześlę pod pokład! Do wioseł! ‐ ryknął kapitan od strony wejścia zbliżając się dość szybko.