Galera "Czarny Jastrząb"

[Kubeł1001]

FD_God

No to pora zejść z bocianiego gniazda by zabrać się do roboty jako nadzorca górników.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zabrałeś się na wyspę razem z drugim transportem marynarzy.

[Kubeł1001]

FD_God

Po dobiciu do brzegu jak zwykle pracował jako ten cały zarządca.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Nie było tam nic do roboty, a ładownie galery napełniały się drogocennym kryształem.

[Kubeł1001]

FD_God

Mimo to zgłosił się do wykonywania tej roboty, więc doglądał czy nikt nie bierze sobie tego akwamarynu do kieszeni czy jak musiał ‐ do ładowni.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Tubylcom nie był potrzebny, ale niektórzy marynarze zbierali trochę do kieszeni, jak to ująłeś. W sumie to mieli udział w łupach.
Sielską robotę przerwał krzyk, a później wrzawa w głębi kopalni.

[Kubeł1001]

FD_God

Jako zarządca jego obowiązkiem było zaraz się tam udanie, to przeto coś do zrobienia!

[Kubeł1001]

Kuba1001

Zobaczyłeś marynarza wygrażającego mieczem jednemu z robotników. Drugi trzymał się za zakrwawioną głowę, a trzeci leżał na ziemi w kałuży krwi.

[Kubeł1001]

FD_God

‐A co tutaj się stało, że nagle doszło do rękoczynów?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Ten cwel ukradł akwamaryn i wraz ze swoją bandą próbował mnie napaść! Musiałem się bronić! ‐ krzyknął marynarz wskazując na dzikusa, który bronił się w swoim języku.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Jako, że nie jestem samemu w stanie określić tego czy rzeczywiście tak było to musiałbym spytać o rozeznanie w tej sprawie kapitana…

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ A pytaj! Ja bym go od razu zaje**ł.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Dlatego ty po niego pójdziesz, pracownicy to ważna sprawa, żaden z nas jakoś szczególnie pewnie by kopać nie chciał, co?

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Obrońca dzikusów się znalazł. ‐ mruknął idąc w kierunku wyjścia z kopalni.

[Kubeł1001]

FD_God

‐Już nie narzekaj, chyba że sam wolisz kopać.‐ Powiedział krzyżując ręce na piersi.

[Kubeł1001]

Kuba1001

Mruknął coś pod nosem i oddalił się. Pewnie wykonał jakiś obraźliwy gest gdy był już poza granicą Twojego wzroku.

[Kubeł1001]

FD_God

Tylko winny byłby zły jeżeli sam zaczął ich bić. Czekał zatem na przybycie kapitana.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Wy cholerne gnoje! Nie macie co robić tylko bić się z dzikusami?! Jeszcze jeden taki wybryk i ześlę pod pokład! Do wioseł! ‐ ryknął kapitan od strony wejścia zbliżając się dość szybko.

[Kubeł1001]

FD_God

‐No to już wiem czego się spodziewać… Przynajmniej dobrze, że tego nie popiera.

[Kubeł1001]

Kuba1001

‐ Co się stało, panie nadzorca? ‐ zapytał kapitan, gdy już trochę się uspokoił i podszedł do Ciebie.