Średniej wielkości zamek "Królestwo Centaurów"
-
-
Majestatyczny_Mors
‐ Wyciągajta broń!
Postawił siebie i innych natychmiastowo do pionu, a sam wyciągnął łuk.
‐ Zostawta tu wszystko prócz niezbędnej oczywiście broni i właźta na grzbiet mój! Dajta mi jakąś wskazówkę, gdzie według was mogą podziać się reszta waszych ziomków, jeśli jeszcze żyją. Ja żem ich ‐ własnymi kopytami odbiję i sam także wywalę z tego lasu to ścierwo, które ich porwało! ‐ powiedział do goblinów, aby jego odwagą trochę polepszyć im morale. Teraz postawił na bardziej radykalne kroki.
‐ No i… A może co? Zaświtało wam? Wieta wa już tera może co przyczyną zaginięcia ziomków waszych być może? ‐ spytał.
-
Kuba1001
//Nie weźmiesz wszystkich. Raczej dwóch, niż wszystkich.//
‐ TO!!! ‐ krzyknął Goblin, gdy z lasu zaczęło wyłaniać się monstrum.
Stwór był dość dziwny, niczym skrzyżowanie łosia z jakimś sporym drapieżnikiem. Same też małe nie było, wysokie gdzieś na dwa metry, a długie na dwa razy tyle. Z pyska wyrastał mu rząd krótkich kłów, oraz dwa dłuższe, wielkości mieczy Twoich Goblinów. Kroczyło pewnie na czterech łapach, każda po pięć palców, oczywiście z pazurami. Na końcu długiego ogona, znajdowała się mała kostna buława, w sam raz do ogłuszania wrogów. Natomiast przez grzbiet przechodził rząd kolców. Bestia zjeżyła się, a wtedy kolce gwałtownie się wyprostowały. A później ryknęła, machnęła okazałym łosiowym porożem i zaczął biec ku Wam. -
Majestatyczny_Mors
Wziął więc tyle goblinów ile się da, czyli dwa na grzbiet, reszcie polecił żeby uciekały jak najdalej. Samemu i z dwoma goblinami na grzbiecie dzięki swojej ponadprzeciętnej szybkości starał się galopem odskoczyć na jakąś dość daleką odległość. Później, wykorzystując swe celne oko, napiął łuk i próbował strzelać w oczy, tak długo, aby oślepić przeciwnika.
-
-
Majestatyczny_Mors
//A to ścierwo, odskoczyć zdążyło
Postanowił użyć magii ziemi i nieustannie, raz po raz, bez chwili wytchnienia bombardować to łosio‐coś wszystkimi kamieniami i innymi odłamkami skał jakie leżą w bliskiej okolicy w najsłabiej umocnione punkty (oczywiście na jego celne oko) w ciele łosia.
-
-
-
-
Majestatyczny_Mors
Zmienił taktykę na ataki podjazdowe. Wycofał się wykorzystując swą szybkość, wykorzystał też że łoś kieruje się w jego kierunku, wyciągnął łuk i postanowił strzelać stworowi w najmniej umocnione miejsca. I tak cały czas, wycofywać się ‐ strzelać, wycofywać się ‐ strzelać. Któraś z tych strzał w końcu musi trafić.
-
-
-
Kuba1001
//Ja cały czas próbowałem Ci to uświadomić :V//
Udało Ci się uciec, ale penie dlatego, że bestia nie była zainteresowana pogonią. Być może, była w stanie doścignąć Centaura w pełnym galopie, ale któż to wie? W sumie, to też lepiej tego nie sprawdzać…
Niemniej, trafiłeś pod bramę zamku, co musiało uspokoić Twoich towarzyszy, który czekali w środku. -
Majestatyczny_Mors
Wszedł do zamku i poinformował centaurów.
‐ Jakieś ścierwo zabiło nam goblinów! Mutant w kształcie łosia, czy coś. Został mi tylko jeden, na grzbiecie udało mi się go odratować. I co my teraz zrobimy? Trzeba powiadomić po pierwsze orków żeby wyplenili to gówno, w końcu to ich ziemia i ich las. Chyba pojadę do miasta i wykupię nowych służących, może sprzedają gdzieś jakiś dobrych, niewolników na targu. Bez taniej siły roboczej nasza osada runie. Aha, i przesłucham tego jednego goblina jeszcze później.
-
-
-
-
-
-