Zaczęli rozbijać namioty, ale wiatr nie ułatwiał tego. Z czterech namiotów straciliście dwa. Pozostałe udało się jakoś rozbić, ale musieliście siedzieć po osiem chłopa w jednym.
Jak na razie nie ruszacie, głównie dla tego, że dwóch ludzi wyszło na przód i zaczęli odśnieżać Wam drogę. W tym miejscu śniegu było tak dużo, że nie mogliście przejechać.
‐ Cholera… wolałbym już mieć włości obok tych pie**olonych orków i ich tam bić a nie tu siedzieć na mrozie i nic nie mieć do roboty .‐ powiedział pośpieszając lekko konie ‐.