‐ Potrafię machać mieczem, niektórzy mówią, że jestem zręczny jak cholera, choć ja tak nie uważam. Aha, nie potrafię opatrywać ran, więc moglibyście już wyjąć to cholerstwo z mojej nogi.
W koncie leżał zwinięty koc i poduszka, na środku palił się ogień, a na nim w garnku gotowała się jakaś mikstura.
Gdzieniegdzie stały fiolki z różnymi składnikami.