Patrol rzeczywiście się pojawił. Rzucony przez Ciebie topór trafił jednego ze strażników w pierś. Zanim umarł wydał przeciągły okrzyk bólu. Z drugim poradziłeś sobie bez większych problemów.
Baron zabrał się za błyskawiczne zrzucanie pancerza i ubieranie zbroi którą nosił patrolowiec . Jedno ciało zrzucił z drogi . Drugiego zostawił, nawet nie wyjmował broni . Baron miał pewien pomysł, czekał na przyjście następnego patrolu w to miejsce .
‐ Dobra, chodźmy .‐ Baron ustawił się za nimi i ruszyli, ale niezbyt daleko . Po cichu postarał się dobyć broni miecza i noża żeby zabić jednym ciosem w głowę swoich nowych towarzyszy . Dźgnął obu, w głowy .
‐ Ch*j im w dupę .‐ Baron podbiegł do swojego topora wyrwał go z ciała truposza i pobiegł w stronę odwrotną do tej co uciekła, może dogonić te patrole które jeszcze nic o tym nie wiedzą .
Było ciężko wykonać taki manewr zwłaszcza, że niektórzy ze strażników strzelali do Ciebie z kusz, a niektórzy na dodatek pobiegli na galerę i tam przygotowywali do strzału balistę.