Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Wchodzi do domu. -Sorka za spóżnienie, ale autobus się spóźnił.
Wchodzi do domu.
-Sorka za spóżnienie, ale autobus się spóźnił.
Hmm… A rodziców nie widać. Światła są pogaszone, telewizor wyłączony…
Idzie na górę do swojej sypialni. //Szefuńciu//
Idzie na górę do swojej sypialni.
//Szefuńciu//
W niej również jest zgaszone światło.
Zaświeca światło, no bo hej, trzeba się ubrać do spania.
Racja. W piżamkę z jednorożcami?
Jest inna ?
Tą z dabującym Darthem Vaderem?
Nie, może ta z kwiatami.
Tak też można. Zakłada ją?
Erine zakłada kwiecistą piżamę, gasi światło, pościeliła łóżko i bezceremonialnie poszła spać.
Nareszcie. Po całym dniu uciekania przed wściekłymi olbrzymkami, ciągłego bycia zaskakiwaną przez Sally oraz tylu transformacjach, Erine należy się odpoczynek jak psu buda.
No i się położyła, a potem zasnęła… no i zaczęła spać (a potem śnić)… nie potrzebnie przedłużone ale w sumie czemu nie.
Śni jej się ta scena z Żółtą Olbrzymką. Z tym, że widzi to wszystko z perspektywy obserwatora patrzącego na wszystko z boku.
Jeju… to był widok… może następny sen będzie lepszy.
Teraz Erine patrzy na to samo. Od początku i spowolnione o 50%.
NIE ! NIE I JESZCZE RAZ NIE !
A jednak, to się dzieje.
Może teraz trzeba pomyśleć o przyjemnych rzeczach ?
Takich jak na przykład…