Sandy Island Town
-
Andrzej_Duda
Trudno powiedzieć na chwilę obecną, jakie dokładnie ma plany Wolverine… Może to pytanie o zajmowanie się dziećmi ma jakiś związek z tą misją, którą mają już wkrótce razem wykonać?
A co do zajmowanie się dziećmi kandydatami… Fakt, to nie było nawet takie złe. Niektóre z nich były nawet urocze. Ale nie da się zaprzeczyć temu, że zajmowanie się dziećmi, kiedy samemu jest się jeszcze praktycznie rzecz biorąc dzieckiem wcale nie jest takie proste. Bo żeby zajmować się dziećmi dobrze, to trzeba być dla nich jakimś autorytetem. A z tym Alejandra miała problemy.
-HuH… To dobrze. Bo od razu ostrzegam, że tutaj najbardziej ze wszystkiego to tu się przyda to, że w formie Ghost Ridera jesteś odporna na trucizny i tracisz praktycznie wszystkie tkanki… I to, że umiesz zajmować się dziećmi. - odpowiedział, po czym zaczął jechać w kierunku wyjazdu z miasteczka. -
Woj2000
Mimo wszystko, starała się nimi zajmować, tak jak potrafiła, jednocześnie pilnując, by te szczyle nie zrobiły sobie zbytniej krzywdy w trakcie ich zabaw w lasach niedaleko świątyni w Nikaragui.
No nic, wspomnienia wspomnieniami, a obowiązki wzywają. I oby jednak bardziej musiała zmagać się z truciznami niż z dziećmi. Bądź co bądź, do tego wystarczy jej forma Zarathosa.
-Jasne… - skwitowała, po czym zaczęła jechać tuż za swoim tymczasowym wspólnikiem, niedaleko niego. -
Andrzej_Duda
Tymczasem po około godzinie… No może tak jakoś 45 minutach jazdy, Wolverine i Alejandra dojechali do miejsca, które najłatwiej opisać jako dość duża, opuszczona chata rybacka nad brzegiem. Logan zszedł ze swojego motoru jakieś 50 metrów od niej i nakazał swojej towarzysce uczynić to samo.
-To tutaj… Jak dam znak, włącz ten swój palący się czerep. Bądź ostrożna. W środku tej chaty jest to… To, czego szukamy. - powiedział szeptem. -
-
-
-
-
Woj2000
Oho! A więc to najpewniej jest zapowiadany znak. A więc trzeba zrobić swoją część tej niepisanej umowy.
W tym celu Alejandra przystanęła i zaczęła skupiać się na aktywacji swoich mocy Ghost Ridera, co objawiało się poprzez oczyszczenie umysłu na tyle, by spleciony z nią Zarathos mógł zacząć działać, jednak by on sam nie przejął nad nią kontroli. To akurat nie będzie specjalnym problemem. Nieo gorzej może być z pierwszymi kilkoma sekundami przemiany, gdzie wciąż można poczuć ogień. Ale do tego też idzie się przyzwyczaić. -
-
-
Andrzej_Duda
Nie wiele zdążyła Alejandra zrobić, ponieważ ledwo co oboje zdążyli się ruszyć, chata się rozleciała praktycznie na kawałki, podczas gdy z latającego na wszystkie strony piasku i drewna, można usłyszeć głos dość młodego chłopaka, jeszcze przed mutacją, krzyczącego:
-ZOSTAWCIE MNIE, ZOSTAWCIE MNIE W KOŃCU!
Alejandra natomiast została uderzona w brzuch bardzo długim i twardym przedmiotem, który się kojarzy z macką ośmiornicy. Jeśli Logan też dostał, to można stwierdzić, że nie przeżyli by bez swoich mocy. -
Woj2000
To, co się teraz zadziało, było za szybkie nawet na zwiększony dzięki Duchowi Zemsty refleks, przez co nie ma się co dziwić, że Alejandra leżała na łopatkach. Póki co.
-Cholera, co to jest?! - krzyknęła zdziwiona w myślach, starając się odzyskać równowagę i spoglądając na miejsce, gdzie jeszcze chwilę temu stała chata, będąc jednocześnie gotową do materializacji łańcucha i walki. -
-
Andrzej_Duda
Woj:
Na podstawie tego co się dzieje dookoła, trudno stwierdzić dookoła. Wszędzie lata piach i z tego co widać, wciąż jest rozrzucany dookoła przez… Osobnika. Osobnika poniżej 18 lat, którego Logan próbuje unieruchomić, przedzierając się przez tą małą burzę piaskową ograniczającą widzenie do minimum.
CBPL:
Doszła po chwili pod jego drzwi. -
-
Woj2000
Rozpoznając sytuację i wiedząc, że forma Ghost Ridera pomoże jej przedrzeć się przez tę nawałę piachu bez specjalnego problemu (bądź co bądź, ognia piekielnego nie ugasi się zwykłym piaskiem), również zaczęła się przedzierać w tę samą stronę co Logan, tylko, w przeciwieństwie do niego, o wiele szybciej.
-
Andrzej_Duda
CBPL:
Po drodze zobaczyła swoich rodziców leżących i śpiących obok siebie na łóżku pod kocem, ale że nie na tym się skupiała, to po prostu dotarła do swojego pokoju.
Woj:
Im dalej Alejandra przesuwa się tą mini zamieć piasku, tym wyraźniej zarysowuje się sylwetka chłopaka… Choć po chwili została ścięta z nóg za pomocą bliżej nieokreślonego podłużnego cosia. -
-
-