Sandy Island Town
-
Woj2000
Mimo wszystko, starała się nimi zajmować, tak jak potrafiła, jednocześnie pilnując, by te szczyle nie zrobiły sobie zbytniej krzywdy w trakcie ich zabaw w lasach niedaleko świątyni w Nikaragui.
No nic, wspomnienia wspomnieniami, a obowiązki wzywają. I oby jednak bardziej musiała zmagać się z truciznami niż z dziećmi. Bądź co bądź, do tego wystarczy jej forma Zarathosa.
-Jasne… - skwitowała, po czym zaczęła jechać tuż za swoim tymczasowym wspólnikiem, niedaleko niego. -
Andrzej_Duda
Tymczasem po około godzinie… No może tak jakoś 45 minutach jazdy, Wolverine i Alejandra dojechali do miejsca, które najłatwiej opisać jako dość duża, opuszczona chata rybacka nad brzegiem. Logan zszedł ze swojego motoru jakieś 50 metrów od niej i nakazał swojej towarzysce uczynić to samo.
-To tutaj… Jak dam znak, włącz ten swój palący się czerep. Bądź ostrożna. W środku tej chaty jest to… To, czego szukamy. - powiedział szeptem. -
-
-
-
-
Woj2000
Oho! A więc to najpewniej jest zapowiadany znak. A więc trzeba zrobić swoją część tej niepisanej umowy.
W tym celu Alejandra przystanęła i zaczęła skupiać się na aktywacji swoich mocy Ghost Ridera, co objawiało się poprzez oczyszczenie umysłu na tyle, by spleciony z nią Zarathos mógł zacząć działać, jednak by on sam nie przejął nad nią kontroli. To akurat nie będzie specjalnym problemem. Nieo gorzej może być z pierwszymi kilkoma sekundami przemiany, gdzie wciąż można poczuć ogień. Ale do tego też idzie się przyzwyczaić. -
-
-
Andrzej_Duda
Nie wiele zdążyła Alejandra zrobić, ponieważ ledwo co oboje zdążyli się ruszyć, chata się rozleciała praktycznie na kawałki, podczas gdy z latającego na wszystkie strony piasku i drewna, można usłyszeć głos dość młodego chłopaka, jeszcze przed mutacją, krzyczącego:
-ZOSTAWCIE MNIE, ZOSTAWCIE MNIE W KOŃCU!
Alejandra natomiast została uderzona w brzuch bardzo długim i twardym przedmiotem, który się kojarzy z macką ośmiornicy. Jeśli Logan też dostał, to można stwierdzić, że nie przeżyli by bez swoich mocy. -
Woj2000
To, co się teraz zadziało, było za szybkie nawet na zwiększony dzięki Duchowi Zemsty refleks, przez co nie ma się co dziwić, że Alejandra leżała na łopatkach. Póki co.
-Cholera, co to jest?! - krzyknęła zdziwiona w myślach, starając się odzyskać równowagę i spoglądając na miejsce, gdzie jeszcze chwilę temu stała chata, będąc jednocześnie gotową do materializacji łańcucha i walki. -
-
Andrzej_Duda
Woj:
Na podstawie tego co się dzieje dookoła, trudno stwierdzić dookoła. Wszędzie lata piach i z tego co widać, wciąż jest rozrzucany dookoła przez… Osobnika. Osobnika poniżej 18 lat, którego Logan próbuje unieruchomić, przedzierając się przez tą małą burzę piaskową ograniczającą widzenie do minimum.
CBPL:
Doszła po chwili pod jego drzwi. -
-
Woj2000
Rozpoznając sytuację i wiedząc, że forma Ghost Ridera pomoże jej przedrzeć się przez tę nawałę piachu bez specjalnego problemu (bądź co bądź, ognia piekielnego nie ugasi się zwykłym piaskiem), również zaczęła się przedzierać w tę samą stronę co Logan, tylko, w przeciwieństwie do niego, o wiele szybciej.
-
Andrzej_Duda
CBPL:
Po drodze zobaczyła swoich rodziców leżących i śpiących obok siebie na łóżku pod kocem, ale że nie na tym się skupiała, to po prostu dotarła do swojego pokoju.
Woj:
Im dalej Alejandra przesuwa się tą mini zamieć piasku, tym wyraźniej zarysowuje się sylwetka chłopaka… Choć po chwili została ścięta z nóg za pomocą bliżej nieokreślonego podłużnego cosia. -
-
-
-
Woj2000
Nie mogąc zbytnio walczyć z siłami pędu i grawitacji, najzwyczajniej w świecie nic na to nie mogła poradzić i przywaliła swoją płonącą czaszką o grunt. Cicho stęknęła, jednak zrobiła to bardziej odruchowo i z zaskoczenia niż z faktycznego bólu, gdyż forma Ghost Ridera skutecznie tłumi ból, zwłaszcza w tak małych Jednak sam upadek… trochę ją wpienił.
Dlatego też postarała się jak najszybciej zerwać się na nogi, rozejrzeć się, zwłaszcza w poszukiwaniu za Loganem, by potem spróbować przyzwać łańcuch, najlepiej taki pozbawiony płomieni. W końcu planuje tylko odpłacić pięknym za nadobne temu tworzącemu burze piaskowe gówniakowi, również podcinając mu nogi.