Canterlot High School [Ziemia, Waszyngton]
-
Andrzej_Duda
-… Skoro wiedziałaś od początku o zakłóceniach magicznych wynikających z przenikających się wymiarów, to czemu powiedziałaś mi o tym dopiero teraz? - odpowiedział dość wyraźnie zirytowany, mocniej zaciskając dłoń na parasolce i całkowicie ignorując wszystko co związane z lukrecjami i Nightmare Moon na daną chwilę.
-
-
-
-
-
MrocznyK
- To nie jest takie proste, Thorze~ Za dwa dni, kiedy księżyc będzie górował nad nieboskołonem, portal do mojego świata znów się zamknie i otworzy dopiero za dwa lata. Więc jeśli spotkanie odbędzie się za więcej niż dwa dni, nie czekajcie na Nas, bo najorawdopodobniej się nie zjawimy. Jeśli zaś się tyczy poszukiwań Elementu Magii, to zezwalam na Twoją obecność przy tym, ale niewskazane jest, żebyś interweniował za pomocą magii z z innych wymiarów, bo mogłoby to spowodować przeniknięcie naszych energii, co z czasem miałoby skutek identyczny do aktywowania tutaj magii Korony lub zniszczenia portalu.
Lady zbliżyła się delikatnie do okna i swoją włócznią wskazała pomnik konia, znajdujący się na placu przed wejściem do szkoły.
- To nie jest takie proste, Thorze~ Za dwa dni, kiedy księżyc będzie górował nad nieboskołonem, portal do mojego świata znów się zamknie i otworzy dopiero za dwa lata. Więc jeśli spotkanie odbędzie się za więcej niż dwa dni, nie czekajcie na Nas, bo najorawdopodobniej się nie zjawimy. Jeśli zaś się tyczy poszukiwań Elementu Magii, to zezwalam na Twoją obecność przy tym, ale niewskazane jest, żebyś interweniował za pomocą magii z z innych wymiarów, bo mogłoby to spowodować przeniknięcie naszych energii, co z czasem miałoby skutek identyczny do aktywowania tutaj magii Korony lub zniszczenia portalu.
-
Andrzej_Duda
Thor wysłuchał wywodu NM, po czym stanął obok niej przy oknie, nie opuszczając na krok swojej parasolki. Na końcu się delikatnie w kierunku Nightmare Moon, po czym lekko uniósł brew w tym samym kierunku.
-A czy… Masz mi może coś interesującego do powiedzenia o wymiarze z którego pochodzisz? - spytał się dość zaciekawiony. -
MrocznyK
- to już zależy od tego, co uważasz za interesujące w moim wymiarze, bubusiu~
Lady okrążyła Thora kilka razy, przyglądając mu się parą swoich ciemnoszafirowych oczu, a następnie umieściła księżyc na nieboskłonie tak, żeby odbite przez niego światło padało przez okna na korytarz i tym samym go rozświetliło. - nie mamy tak dzikiej i nienaturalnej anatomii, w większości jesteśmy kucykami… i na pewno magia jest u nas bardziej dostępna i powszechna
- to już zależy od tego, co uważasz za interesujące w moim wymiarze, bubusiu~
-
Andrzej_Duda
Nightmare Moon już miała wrażenie, że Thor zamierza skomentować ponowne nazwanie go bubusiem (którym z resztą jest, nawet jeśli jest też trochę osiłkiem >~<), ale wtedy usłyszał, że w wymiarze z którego pochodzi Lady wszyscy są w większości kucykami, odpowiedział jej mocno zdziwiony:
-Co masz na myśli poprzez… Kucyki? Zdediniuj kucyki ze swojego świata. -
MrocznyK
Nie tyle osiłkiem, co całkiem inteligentnym mięśniakiem ;3;
- normalnie, większość mieszkańców kraju, którym powinnam władać to kucyki, tak jak i ja~
W tym momencie, Lady wskazała końcem włócznią wysokość statystycznego kucyka. - Kucyki Ziemskie, Pegazy, Jednorożce, Kryształowe Kucyki, Gryfy, Hipogryfy, Kiriny, Bryzusie, Podmieńce, Alikorny… z rozumnych pojawiają się też takie rasy z waszego świata, jak Koń Arabski, Zebra, Osioł, Bawół… reszta natomiast “zwykłych” wierząt jest tak samo rozumna, jak i w waszym świcie i dodatkowo kilka innych gatunków, których tutaj albo nie widziałam jeszcze, albo po prostu nie macie. Z resztą, długo by wymieniać, słodziaku. Preferowałbyś dokładny opis, czy same wizualizacje~?
- normalnie, większość mieszkańców kraju, którym powinnam władać to kucyki, tak jak i ja~
-
Andrzej_Duda
No po prostu taki gość, że się mu nie da odmówić!
Ale przecież wiadomo, że i tak jest niegodny Lady, bo przecież tylko ona sama jest godna jej samej!
Thor spojrzał się na nią jakby rozmawiał z największą wariatką w tym wszechświecie.
-… Czy ja rozmawiam z antropomorficznym kucykiem… Który w swoim wymiarze jest zwykłym kucykiem… Ale jak… Na brodę Odyna, nie spotkałem się od dawna z czymś takim. Nie jestem pewien, czy chce wiedzieć cokolwiek jeszcze o twojej rasie, dobrze? Bez urazy, ale dość mi dziwactw na dzisiaj. - odpowiedział mocno zdezorientowany całą sytuacją. -
// Wysuwam temat na wierzch.
-
Jej Ciemność zachichotała krótko, a następnie posługując się swoją włócznią, która chwilowo rozbłysła jasnokobaltową poświatą sprawiła, że księżyc odbijał swój blask w ten sposób, iż zdawał się znajdować za plecami Koszmarnej Panj, lrzy czym lekko oślepiał Syna Odyna.
- Mój Drogi, nie tyle rozmawiasz z antropomorficznyn kuzykiem, a magiczną hybrydą o boskich korzeniach, zrodzoną po to, by władać żelazną ręką i kamiennym sercem. Za pełnienie tego przeznaczenia Nasza siostra i jej wścibska uczennuca zesłała mnie na ten podrzędny wszechświat. I nie porównuj Nas do jakiś bejczek, bo w Naszym wymiarze to Ty jesteś opowiadaniem dla znudzonych źrebiąt~
Księżna przeszła kilka kroków w tę i spowrotem po korytarzu liceum, dumnie podnosząc głowę i patrząc się naelektryzowanemu mięśniakowi prosto w oczy. -
Thor w reakcji na oślepiający blask włóczni swojej rozmówczyni, lekko przymrużył oczy. Mimo tego, nie ruszył się ze swojego miejsca, jedynie śledząc wzrokiem Nightmare Moon. Po chwili odpowiedział twardo, szybkim ruchem umieszczając swoją parasolkę na ramieniu:
-Może i w swoim wszechświecie jesteś tym za kogo się podajesz, ale niechże sczeznę, jeżeli masz nade mną autorytet tutaj. I uważaj do kogo odzywasz się w ten sposób, kobieto. Nie chcesz poznać gniewu Syna Odyna, króla Asgardu. Nabierz szacunku lub spór ten rozwiążemy krwią. - po czym nieludzko szybko, prawie że niezauważalnie dla ludzkiego oka, ale widzialnie dla Luny, podszedł do rozmówczyni i zablokował jej drogę, stojąc w odległości jakieś pół metra od niej. -
Królowa Ciemności przewróciła oczami, dając wyraz swojej dezaprobaty co do żądań Asgardczyka.
- jeśli rozwiążesz ten spór krwią, to nie będziesz miął nikogo z wiedzą o Equestraińskiej Magii po swojej stronie i nie będziesz mógł nic z robić w przypadku, kiedy energie tych dwóch wymiarów zaczną sie przenikać, cukierasku~ Na Twoim miejscu bym się zastanowiła przed podniesieniem na mnie ręki. To, czy pokonałabym Cię w walce ejst kwestią sporną, ale na pewno przewyższam Ciebie innych Twoich braci w wiedzy o Equestriańskiej Energii, jestem Wam po prostu potrzebna.
Lady zamieniła się w kobaltowy obłok i przeniknęła przez Thora, po czym jej postać zmaterializowała się na drugim końcu korytarza. Nightmare Moon swoją włócznią wskazywała na jedną z sal, której drzwi oświetlały blade promienie światła, odbite od księżyca. -
Thor westchnął, po czym mocniej zacisnął dłoń na swojej parasolce, jednocześnie bacznie obserwując Nightmare Moon. Kiedy zmaterializowała się, od niechcenia zarzucił parasolkę na ramię i do podszedł do swojej rozmówczyni, po czym spojrzał się na wskazane przez nią drzwi i powiedział wyraźnie już zirytowany tą całą opornością:
-Niech Ci będzie, czarodziejko. Będę grać na twoich zasadach tak długo jak będzie to konieczne. Ale jeśli spróbujesz mnie wysiudać, gorzko tego pożałujesz, choćbym i ja miał poczuć konsekwencję mojego czynu. A teraz, co jest za tymi drzwiami? - po czym podrapał się po brodzie wolną ręką, zrzucając parasol z ramienia, aby go postawić przed sobą i za pomocą obu rąk się na nim oprzeć jak o laskę do chodzenia. -
Niebieskooka wydała z ust lekkie i ciche syknięcie, które rozbrzmiało echem po korytarzu i dosłownie spenetrowało uszy Syna Odyna.
- cel mojego stąpania po tej nędznej kupie cegieł i kamienia, marmoladko. A teraz czuj się zaszczycony faktem, że wybrałam Cię do tego, ażebyś otworzył te drzwi, bym nie musiała się niepotrzebnie fatygować - Odparła z wyraźnym przekąsem. Zaś jej kobaltowe oczy lustrowały Thora wzrokiem, jakby chciała mu w ten sposób zasygnalizować, że jeszcze jedno nazwanie jej “czarodziejką” może się skończyć na tym, że kucyki ziemskie będą znajdywać jego szczątki podczas uprawy roli najodleglejszych zakątkach Equestriańskich Ziem. -
Thor jedynie mruknął z wyraźnym niezadowoleniem, po czym chcąc uniknąć dalszego konfliktu, chwycił klamkę i szarpnął za nią agresywnie, przez co nie tylko otworzył drzwi, ale także wbił je solidnie w ścianę obok, wywołując pęknięcia dookoła nich. Nie wspominając o tym, że klamka została w jego dłoniach.
-Panie przodem. - warknął przez zęby, opierając się o swoją parasolkę i wyraźnie jej pokazując intensywnym spojrzeniem, że jeśli jeszcze raz nazwie go “marmoladką”, to jedyną marmoladką będą jej resztki dryfujące w atmosferze tej planety. -
- muszę przyznać, masz naprawdę niezły chwyt i siłę fizyczną, Paniczu Thorze. - Lady zaśmiała się, jednak jej śmiech wydawał się być zagubiony pomiędzy radosnym, ironicznym i z lekka psychicznym w nacechowaniu.
Pewna siebie podeszła do miejsca, skąd wyczuwała energię Korony, której zdobycie planowała już kilka ładnych latek. Już niedługo i nadejdzie czas zemsty, pełni władzy i chwały, skąpanej w blasku księżyca. Teraz pozostaje tylko znaleźć Element, wysłany tutaj w bliżej nie określony sposób i użyć go do własnych celów, lub współpracując z innymi. Echh, do czego to doszło, samowyatarczalna i niezależna Księżniczka Luna, a raczej Księżniczka Nightmare jest w poniekąd zależna od napakowanego blondyna z brodą? -
Cóż… Nie da się zaprzeczyć. Upadła nadzwyczaj nisko, że musi się użerać z problemami takiego sortu. Ale cóż… Można to powiedzieć tak - obniżyło się do takiego poziomu, żeby być na równi z tym podrzędnym światem, hah. Jakoś się ścierpi tego samozwańczego Króla. A w razie potrzeby, kiedy straci swoją użyteczność, wyeliminuje. Nic prostszego być nie może.
Jedyne czym w tym przypadku odpowiedział Thor to zdegustowane spojrzenie i zaniepokojony śmiechem Nightmare Moon wyraz twarzy.
Sala do której weszła, wygląda mniej więcej jakby ktoś próbował zorganizować bal dla wieśniaków w dużej sali, ale w międzyczasie trzy razy zemdlał i dostał wstrząśnienia mózgu od upadku. Fu, na suficie są rozwieszone niebieskie pasma bibuły i balony trochę jaśniejszej barwy, a papierowy gwiazdy przyczepione szpilkami do czarnych zasłon-szmat zawieszonych na szczebelkach nie są nawet równe. A napisu na szyldzie nie można rozczytać, bo nie zna tego języka. I raczej nie zamierza poznać.
Uh, przez ten syf aż przez chwilę straciła wyczucie magicznej energii.
Jak na razie w okolicach nie widać niczego, co by mogło być owym źródłem energii magicznej. Nic tu nie wygląda jakoś specjalnie. Choć, wyraźnie czuć, że jest tutaj ten przedmiot, który przejął moc. Nie pozostaje nic innego, jak go poszukać.