Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tata spojrzał na Vergisa. Jest zdecydowanie zdołowany.
Spojrzał się mu w oczu wywalając język.
Tata go pogłaskał po głowie, a następnie ponownie schował twarz w swoje dłonie.
Spróbował wspiąc się na jego kolana.
Udało mu się to bez większych trudności.
Położył łapkę na jego ręce.
A tata go lekko objął.
Zamruczał lekko.
-Kocham Cię… - rzekł cicho.
-Też Cię kocham. - I przytulił się do niego.
I tak sobie siedzą przytuleni do siebie.
No i sobie tak siedzi.
Ciekawe, czy da się jakoś pocieszyć tatę?
Zaczął się ocierać łebkiem.
Tata go mocniej przycisnął.
-Choćbym chciał, to nie ucieknę.
Tata nie skomentował tego.
-No co jest, tato…
-Jestem beznadziejnym tatą…
-Nie mów tak.