Pokój Valerii Richards [ZAMEK DOOMSTADT, LATVERIA]
-
Andrzej_Duda
To fakt… Z resztą, to jak czuje się Miętowa Szmaragd w tym pomieszczeniu można porównać do tego jak się czuła kiedyś w kwaterach Rubinów. Na całe szczęście sam stryj Valerii ma jakieś dwa metry wzrostu, a więc pokój jest dość wysoki choćby po to, żeby Doom mógł się w nim znajdować i poruszać bez większych problemów. W sumie… Skoro Steven tak bardzo polubił towarzystwo byłej pani admirał, to czemu nie miała by polubić jej również Valeria?
-Tak… Jestem Valeria Richards… A pani to… - odpowiedziała pół pytaniem, powoli wstając i skanując swojego gościa wzrokiem, najprawdopodobniej zauważając to, że Miętowa jest wyższa nawet od Dooma. -
Woj2000
Jedno jest jednak pewne: wszystko się okaże w najbliższej przyszłości, choć istotnie byłoby, gdyby ich interakcje potoczyły się tak pozytywnie, jak te z synem Różowej Diament.
-Miętowa Szmaragd. - odparła krótko, acz zdecydowanie, dalej stojąc w iście ,perłowy" sposób - Ewentualnie po prostu Szmaragd. Miło mi cię poznać, Valerio. -
Andrzej_Duda
-Mi też miło Panią poznać… - odpowiedziała niepewnie, podchodząc do Miętowej Szmaragd. Kiedy to zrobiła, zaczęła się jej dokładnie przyglądać wszerz i wzdłuż. Po chwili powiedziała:
-Pani chyba nie jest człowiekiem, prawda? Jest pani nawet wyższa od wujka Grimma i cioci Walters… Przepraszam, ale czym pani jest? -
Woj2000
Trochę faktycznie się poczuła jak przy swoich nielicznych spotkaniach z nowo wytworzonymi Rubinami, które też miały w zwyczaju spoglądać na nią i jej wzrost wszerz i wzdłuż, gdy tylko się pojawiała. Oczywiście nie porównuje siostrzenicy Doktora Dooma do tych małych przygłupów, chodzi tylko o samo skojarzenie.
-Jakby to najprościej wyjaśnić… - zaczęła, podążając wzroką za osóbką, którą mą się opiekować - Jestem Klejnotem. Przedstawicielką obcej dla ludzi rasy. Kosmitką, jeśli wolisz. -
Andrzej_Duda
To oczywiste, że Miętowa Szmaragd nie tyle co nie powinna, co może nawet nie może porównywać siostrzenicy jej Pana do jednej z najgłupszych kast w całym Imperium Klejnotów.
Valeria po usłyszeniu, że jej opiekunka jest kosmitką, spojrzała się na nią jeszcze bardziej sceptycznie niż wcześniej. Pozwoliła sobie krótko dotknąć ją w rękę…
-Jest pani zielona jak Skrull… Ale nie jest pani taka brzydka… Nigdy nie słyszałam o Klejnotach… Wujek Viktor pani ufa? - spytała się wciąż nieufnie. -
Woj2000
Jeszcze kilka miesięcy temu mogłaby cofnąć swoją dłoń z niesmakiem na fakt, że dotyka ją organiczna istota, jednak w tym wypadku nawet jej przez myśl to nie przeszło. Zamiast tego pozwoliła się dotknąć, po czym odpowiedziała:
-Skoro twój wujek chciał, bym się tobą zajęła, to znaczy, że musi mi raczej ufać. A, i mogę zapewnić, że z tymi zielonymi paskudami nie mam nic wspólnego poza zdolnością zmiany kształtu. -
-
Woj2000
W odpowiedzi Szmarsgd także odwzajemniła uśmiech, ciesząc się, że ta mała jednak jej dosyć szybko zaufała.
-Uwierz mi, Valerio, możesz mi zaufać. - odpowiedziała spokojnym, lekko wesołym tonem, siadając na krawędzi jej łóżka i zakładając nogę na nogę, jak to miała w zwyczaju - A możesz mi mówić Szmaragd. Albo, jak wolisz, Miętowa, bo to też część mojego imienia. -
Andrzej_Duda
Valeria po chwili usiadła na swoim łóżku tuż obok Miętowej Szmaragd. Swoją drogą, dość wygodne ono, trzeba przyznać.
-Skoro tak… To może byś chciała zobaczyć zdjęcia mojej rodziny, Miętowa? Bo naprawdę jesteś chyba jedną z najwyższych osób jakie kiedykolwiek widziałam! To aż trochę nie do uwierzenia, że jesteś taka duża! Twój kręgosłup potrafi podtrzymywać ciężar twojego ciała? A może nie masz kręgosłupa? - powiedziała Valeria trochę podekscytowana, a już zdecydowanie luźniej niż wcześnie. -
Woj2000
Nie dość, że Valeria jest teraz podekscytowana, o na dodatek naprawdę spostrzegawcza i bystra. Zwłaszcza z tą dedukcją o braku kręgosłupa.
-Chętnie zobaczę. - odparła zadowolona i zaciekawiona - Co do mojego wzrostu, to tak, nie mam kręgosłupa, gdyż moje ciało jest stworzone ze światła. Trochę jak hologram, ale z masą. -
Andrzej_Duda
Nic dziwnego, że jest taka inteligentna, w końcu jest rodziną człowieka u którego sama Miętowa spostrzegła, że znacznie wyprzedza swoje czasy.
-Ło… Mój tata by chyba zemdlał gdyby się dowiedział o pani! - odpowiedziała Valeria zaskoczona tym, że Szmaragd naprawdę nie ma kręgosłupa. Po chwili sięgnęła do szafki obok łóżka i wyciągnęła z niej zdjęcie oraz pokazała je Miętowej Szmaragd.
-Mój tata. Na tym zdjęciu wygląda trochę ponuro, ale on tylko taki z zewnątrz. Do tego umie się rozciągać jak guma i jest nie chwaląc się, jednym z najmądrzejszych ludzi na całym świecie! - powiedziała Valeria z dumą. -
Woj2000
Szmaragd z uwagą przyjrzała się zdjęciu, jednocześnie domyślając się, że ta dziewczynka trzymana przez ,tatę" Valerii może być Valerią, tylko, że taką mniejszą. W końcu… u istot organicznych występuje zupełnie inny inny rozwój niż u Klejnotów.
-O… jest to naprawdę ciekawe, Valerio. - odparła szczerze Szmaragd, zaciekawiona rewelacjami swojej podopiecznej - Zgaduję, że pewnie twój tata jest z tego powodu bardzo poważanym człowiekiem. -
Andrzej_Duda
Chociaż trzeba przyznać, że mimo tego rozwoju, Valeria jest tak samo słodka jak była kiedy była jeszcze maluchem jak na zdjęciu. Kiedy Miętowa powiedziała o tym, że jej tata musi być szanowany, odpowiedziała jeszcze entuzjastycznie
-Tak! Jest bardzo szanowany! A do tego jest super bohaterem tak jak moja mama i wujkowie! -
Woj2000
Co jak co, ale trzeba przyznać, że Valeria musi być naprawdę dumna ze swojego taty, jeśli wyraża się o nim tak entuzjastycznie. Ale nie ma co się dziwić, skoro ma być jednym z najmądrzejszych ludzi na świecie, a do tego znanym bohaterem.
-I pomyśleć, że jeszcze potrafią znaleźć na to wszystko czas. - odparła z uznaniem - Wy, ludzie, potraficie naprawdę zaskoczyć. A co powiesz mi o swojej mamie i wujkach? -
Andrzej_Duda
Ciekawe tylko co dokładnie miała na myśli, mówiąc, że jest SUPERbohaterem? Czy to się czymś różni od zwykłego bohatera, skoro w tym wyrazie łączy się super i bohater? Valeria ucieszyła się jeszcze bardziej, po czym zaczęła szybko przebierać w zdjęciach. Po chwili pokazała Miętowej następujące:
-Od lewej do prawej… Wujek Johny, moja mama, wujek Ben i… Oczywiście, Mój tata! - powiedziała dumna ze swojej rodziny. -
Woj2000
I tu sama Szmaragd mogła powiedzieć, że ludzie po raz kolejny zaskakują ją jako gatunek. O jakichkolwiek rasach obcych by nie słyszała, to zazwyczaj przedstawiano je jako wewnętrznie spójne, jak to gatunek. A w przypadku ludzi mamy taką sytuację, że za takich można uznać ognistą czy kamienną istotę, które innych ludzi przypominają budową ciała i, najprawdopodobniej, cechami psychologicznymi.
-Och… Valerio, muszę przyznać, że masz naprawdę… niezwykłą rodzinę. - odpowiedziała z pewnym zdziwieniem, nadal przyglądając się zdjęciu - Ale jednocześnie na pewno też szczęśliwą, prawda? -
Andrzej_Duda
Skoro Miętowa Szmaragd ledwo co poznała kilku przedstawicieli gatunku ludzkiego i już mogła poznać, jak bardzo są oni zróżnicowanie pod wieloma względami, to ciekawe, jakie jeszcze osoby Miętowa pozna niedługo?
-Zdecydowanie szczęśliwą! No… Czasami wujkowie się kłócą, ale tak poza tym, to jest świetnie! A długo jesteś na Ziemi? - powiedziała entuzjastycznie, po czym zadała pytanie. -
Woj2000
Można się tylko i wyłącznie domyślać, patrząc na to, o jakich nietypowych ludziach słyszała lub z jakimi się do tej spotykała.
Kiedy usłyszała pytanie swojej obecnej podopiecznej, lekko się zmieszała, gdyż pełna odpowiedź na nie wymagałaby opowiedzenia o rzeczach, których mimo wszystko wciąż się wstydzi.
-Ten… jestem tutaj od niedawna. - odpowiedziała zakłopotana - Nawet tydzień nie minął, szczerze mówiąc. -
-