Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
T-tak jest, mój Jaspisie. - Odpowiedziała smutna, gdyż zawiodła swoją Jaspis.
A więc takie to uczucie zawieść swojego właściciela. Jaspis zaczęła iść w stronę wyjścia.
Perła posłusznie poszła za nią z smutną miną.
Jaspis po chwili otworzyła drzwi i czeka aż Perła do niej podejdzie bliżej.
Podeszła bliżej i spojrzała na Jaspis.
Jaspis wygląda na lekko poirytowaną. -No już nie bądź tak zdołowana bo jeszcze bardziej mnie tym irytujesz!
Przepraszam mój Jaspisie, już nie będę! Nie chciałam Cię zawodzić! - Szybko odpowiedziała i uśmiechnęła się sztucznie.
-To jest jeszcze gorsze, Perło, uwierz mi.-odpowiedziała sucho.
…Tak jest, mój Jaspisie. -Zrzuciła uśmiech.
-Tak lepiej, Perło.-Jaspis znowu poklepała Perłę po włosach.
Rozchmurzyła, się tym razem szczerze i uśmiechnęła naturalnym uśmiechem, nie za bardzo operując tym.
-Tak trzymać, Perło. Uśmiech ma być naturalny. A nie jakby Żółty Diament kazał Ci się uśmiechać pod groźbą roztrzaskania.
Tak jest, mój Jaspisie! - Odpowiedziała wesoło.
//Czy JAKIKOLWIEK klejnot ma dobre doświadczenia z uśmiechem u żółtej?
// Żółta Perła. // -Doskonale!
//Jej Perła, kiedy uruchomi się u niej funkcję ,kochaj Pańcię ponad wszystko"?//
Co teraz, mój Jaspisie? - Spytała, już z poprawionym humorem.
//Perła odziedzicza cechy po swojej właścicielce… O oł…
-Myślę, że powinnyśmy się gdzieś wybrać. Nie mam do tego głowy. Idziesz ze mną na spacer, czy wolisz patrzeć jak trenuję?
Twój trening musi wyglądać niesamowicie, mój Jaspisie! Wspaniale byłoby go oglądać. - Stwierdziła.