Radio:
Chociaż bardziej zastanawia to, w jakim celu jakiś Azjata tworzył robota dziecko…
Killer:
Doom nadstawił rękę tak, żeby była nad Robotboyem. Opuszki na jego rękawicach zaczęły się świecić na zielono.
Moment…mówił o zezło-
O NIE, CO TO TO TO NIE. NAJPIERW NAZWANIE GO STRATĄ CZASU A NASTĘPNIE ZEZŁOMOWANIE GO?!
Chwycił znienacka Dr. Doom za nadgarstek, a następnie wzleciał z nim w powietrze, rozkręcił się jak bąk i cisnął nim w ścianę.
Killer:
Podczas gdy udało się go złapać za nadgarstek, a nawet podnieść rękę do góry, to jednak niezbyt go podniósł, a kiedy spróbował się zakręcić, to prawie sobie wyrwał rękę.
Doom nim cisnął w podłogę, aż wybił w niej dziurę.