Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kosmos skinęła głową i się przyjacielsko uśmiechnęła.
-Kosmosie, słuchaj, bo…zdałem sobie z czegoś, co prawdopodobnie zmieni twój sposób patrzenia się na mnie. Chcesz posłuchać?
-Mam czas. Proszę, opowiedz co tam masz mi do powiedzenia, skoro uważasz, że jest to sprawa AŻ TAKIEJ wagi. Zamieniam się w słuch.
I tu opowiedział jej o swojej teorii, podając też ten solidny argument.
Kosmos chrząknęła. -A więc… Technicznie rzecz biorąc, jestem w pewnym sensie twoim potomstwem?
-Tak. Córką, dla jasności.
-No cóż… Niezręcznie się czuję. Wybacz.
Drganie powieki typu “zaraz mnie ku*wa szlag strzeli”. -…rozumiem.
-Nie wiedziałam, że mam tatę… Śmieszne uczucie. No więc… Mówiłeś już o tym pozostałym, tato?
-Cóż…poza Duszą to nikomu. Aczkolwiek…można rzec, że Dusza się do mnie…nie przyznaje. -rzekł to ostatnie z lekkim bólem.
-Nie martw się tato, zawsze masz mnie… Czas też raczej przyjmie to dobrze. Ale nie radziłabym mówienia tego Rzeczywistości i Potędze, okej?
-Ta, wiem…zadziorne cholery z nich. Siebie warte, jakby nie patrzeć…-lekko się uśmiechnął, po czym dodał: -Moment…a co z Umysłem?
Kosmos odwzajeniła uśmiech. -Albo będzie to miała gdzieś albo już to wie.
-Oh, faktycznie. Zastanawia mnie tylko jedno…skoro jesteście moimi córkami, a Klejnoty nie reprodukują się jak organizmy…to być może jesteście moimi ożywionymi wcieleniami mocy? To by w sumie wyjaśniało mój aktualny stan fizyczny i ubytek mocy…
-No cóż… Nie uznaj tego za obrazę tato, ale nie zamierzam rozstawać się z moimi mocami. Moje siostry też prawdopodobnie nie.
-Nie nie, spokojnie, spokojnie! Tylko przypuszczam. Nie chciałem waszych mocy.
-W porządku tato, nie stresuj się, wszystko w porządku…
-Ta, wiem…wiem…-westchnął. -Nie wiesz jak to mnie zdziwiło, kiedy pilnowałem wymiarów, a tu z czapki straciłem moce. A tu proszę, mam córeczki…
-A my mamy tatusia…
Lekko się uśmiechnął. -Gdyby nie to, że jestem duchem, to bym cię z chęcią przytulił.