Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Tak. Córką, dla jasności.
-No cóż… Niezręcznie się czuję. Wybacz.
Drganie powieki typu “zaraz mnie ku*wa szlag strzeli”. -…rozumiem.
-Nie wiedziałam, że mam tatę… Śmieszne uczucie. No więc… Mówiłeś już o tym pozostałym, tato?
-Cóż…poza Duszą to nikomu. Aczkolwiek…można rzec, że Dusza się do mnie…nie przyznaje. -rzekł to ostatnie z lekkim bólem.
-Nie martw się tato, zawsze masz mnie… Czas też raczej przyjmie to dobrze. Ale nie radziłabym mówienia tego Rzeczywistości i Potędze, okej?
-Ta, wiem…zadziorne cholery z nich. Siebie warte, jakby nie patrzeć…-lekko się uśmiechnął, po czym dodał: -Moment…a co z Umysłem?
Kosmos odwzajeniła uśmiech. -Albo będzie to miała gdzieś albo już to wie.
-Oh, faktycznie. Zastanawia mnie tylko jedno…skoro jesteście moimi córkami, a Klejnoty nie reprodukują się jak organizmy…to być może jesteście moimi ożywionymi wcieleniami mocy? To by w sumie wyjaśniało mój aktualny stan fizyczny i ubytek mocy…
-No cóż… Nie uznaj tego za obrazę tato, ale nie zamierzam rozstawać się z moimi mocami. Moje siostry też prawdopodobnie nie.
-Nie nie, spokojnie, spokojnie! Tylko przypuszczam. Nie chciałem waszych mocy.
-W porządku tato, nie stresuj się, wszystko w porządku…
-Ta, wiem…wiem…-westchnął. -Nie wiesz jak to mnie zdziwiło, kiedy pilnowałem wymiarów, a tu z czapki straciłem moce. A tu proszę, mam córeczki…
-A my mamy tatusia…
Lekko się uśmiechnął. -Gdyby nie to, że jestem duchem, to bym cię z chęcią przytulił.
-Ja też bym Cię przytuliła, ale nie mogę właśnie z powodów które wymieniłeś… No cóż. Chyba tylko Dusza może to na obecną chwilę robić.
-W sumie…jest jeszcze sposób, że mógłbym cię “uśpić”, wejść do twojego umysłu i we śnie cię przytulić, ale to już od ciebie zależy czy tego chcesz.
-Jak dla mnie może być. Zezwalam na to.
-Jak chcesz. -i pstryknięciem uśpił Kosmos, po czym wszedł do jej umysłu, a stamtąd do jej snu.
Udało się. Całe szczęście, że na to pozwoliła, inaczej mogłoby roznieść Billa na strzępy.