Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Serpentyn nadal sobie leży i daje mu obmacywać te włosy, nawet mimo tych dreszczy.
-Masz cudowne włosy, naprawdę.-powiedział rozanielony, teraz powoli głaszcząc włosy Serpentyn. To trochę przyjemniejsze.
-Tak, ale czy mógłbyś… robić to delikatniej? - poprosiła.
Mistyk zaczął lekko muskać włosy dłoniami.
To było już dla Serpentyn przyjemniejsze. Czuła, że chyba ją to… relaksowało.
Wyjątkowo dobrze zrelaksował ją ten nowy rodzaj pieszczot.
Ciekawe, co jeszcze ten Mistyk wymyśli, by ją zadowolić?
Nie wiadomo, co ma jeszcze w zanadrzu.
Dokładnie. Zrelaksowana Serpentyn w końcu odzywa się do rozanielonego Mistyka. -Uwielbiam, kiedy tak robisz…
-Cieszę się, kochana.-odpowiedział ledwo słyszalnie i kontynuował pieszczoty.
A ta dawała się im ponieść. Od dawna nie czuła się tak dobrze.
Może nawet nigdy nie czuła się tak dobrze jak teraz?
Jest w tym trochę prawdy. Przez 33 333 lat swojej egzystencji nie zaznała tak intymnych i personalnych czułości.
Z większością osób, które znała zachowywała się jak biznesmenka. A z Mistykiem jest wyjątkowo blisko, może nawet bardziej niż z Jednooką.
Ciężko jej to trochę przyznać, ale z tym Mistykiem to prawda.
Jakby mu się odwdzięczyć za tą dobroć?
Hmm, może powinna mu coś podarować? Albo odwdzięczyć się czułościami?
Druga opcja wydaje się tańsza i przyjemniejsza.
-Mistyku? - zapytała po długim milczeniu - Może ja teraz sprawię ci jakoś przyjemność, co?
Mistyk zastopował pieszczoty. Odpowiedział wesoło: -Już jestem ciekawy, Serpentynko.