Centurioński Statek Wojenny

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tymczasem, nasza bohaterka usłyszała zbliżające się ciężkie kroki. W tej samej chwili mistyk zerwał się półprzytomny ze snu, nawet pewnie nie wiedząc co przed chwilą robił i zaczął stojąc w miarę sztywno, salutować.

[Andreas D.]

Woj2000

Serpentyn zaś wstała z legowiska i przyjmując pokorną, lekko pochyloną pozę, oczekiwała na rozwój wypadków.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Po chwili do sali wszedł on:

Czy to… Ten sam klejnot jaki miała tamta jego rzekoma dowódczyni?

[Andreas D.]

korobov

//Well… Fuck.

[Andreas D.]

Woj2000

Dość podobny, ale… jest o wiele mniejszy niż powinieć być jak na rozmiary świetlnej formy w śnie. Pewnie to raczej jeden z jego kosmicznych artefaktów, których poszukuje wraz z vibranium.
W każdym razie, Serpentyn nadal stoi koło Mistyka w postawie godnej najbardziej pokornej Perły.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Wężowa kobieto, do mnie.-burknął Thanos obserwując swój jak widac nowy nabytek.

[Andreas D.]

Woj2000

Serpentyn podpełzła do Thanosa powoli, stając naprzeciwko niego i schylając przed nim głowę. Chciała utrzymać pozory zwyczajnej, pokornej służki, by uśpić jego czujność.
-O co chodzi… panie? - zapytała się z pewnym zawahaniem. Że też musi go tak nazywać…

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Thanos złapał Serpentyn za kark i wytargał ją z salonu. Po tym ją przyparł do ściany rękawicą.
-Słuchaj teraz uważnie, bo nie będę się powtarzał… Masz użyć swoich dawnych wpływów i wyciągnąć od wszystkich których znasz tyle vibranium ile tylko się da. Czy to jasne?

[Andreas D.]

Woj2000

-Ale… to całe vibranium, jakie miałam, ludobójco. - odpowiedziała hardo - Pozostałe grupy przestępcze w tej galaktyce to albo złomiarze, albo nic nieznaczące syndykaty obejmujące swoim wpływem najwyżej jedną planetę. Żadne z nich nie będą mieć twojego metalu. Jedynym źródłem, jakie mi jeszcze przychodzi do głowy, poza rezerwami Klejnotów, jest stary, podwodny skarbiec technobarbarzyńców z Retty. Ale po tysiącach lat i zamiany tej planety w kolonię Homeworld jest mało prawdopodobnym, że tam coś zostało.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-A więc, podaj mi powód dla którego mam nie przetestować teraz na tobie mojego nowego “dodatku” do rękawicy. Jeden argument za tym, że nie jesteś najbardziej bezużyteczną osobą na tym okręcie. Masz na sformułowanie zdania 30 sekund, na wypowiedzenie go drugie tyle.

[Andreas D.]

Woj2000

-Twój podwładny, Mistyk, ma ze mnie pożytek. - odpowiedziała spokojnie, licząc się z konsekwencją ewentualnego roztrzaskania - Jestem przecież jego służącą, która sprawuje się dobrze, jeśli chodzi o zadowalanie swojego pana.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Wystarczy. Teraz wynocha…-odburknął, odchodząc i pozwalając Serpentyn odejść do Mistyka.
OBY TAKA SYTUACJA JUŻ NIGDY SIĘ NIE POWTÓRZYŁA!

[Andreas D.]

Woj2000

Zastanawiając, o co tak naprawdę mogło mu chodzić, udaje się ponownie do pokoju Mistyka.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mistyk siedzi na podłodze i się telepie. Ma “twarz” schowaną w swoich dłoniach. Można się domyślać dlaczego…

[Andreas D.]

Woj2000

Biedaczek. Serpentyn do niego podchodzi i pochyla się nad nim.
-Już jestem. - odpowiedziała.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mistyk spojrzał do góry…
-SERPENTYN!-krzyknął uradowany i natychmiast przytulił swoją rozmówczynię .

[Andreas D.]

Woj2000

Ta, nieco zaskoczona, odwzajemniła uścisk, przytulając Mistyka obiema parami rąk.
-Już, już, Mistyku - mówi troskliwie - Ten ludobójca nic mi nie zrobił. I to dzięki tobie.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mistyk wtulił się jeszcze mocniej w Serpentyn.
-Tak się martwiłem, Serpentynko… Tak się martwiłem…

[Andreas D.]

Woj2000

-Bałeś się o mnie, prawda? - zapytała się - Myślałeś, że mnie skrzywdzi?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Tak… Bardzo się O Ciebie martwiłem…-odpowiedział.