Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kiwnełam głową, tym razem trochę wolniej. Straszliwie bałam się reakcji klejnotu
-Nie bój się. Ja też jestem defektem.
Szafir uśmiechneła się lekko, wiedząc, że klejnot prawdopodobnie nie zrobi jej krzywdy
Prawdopodobnie… -A teraz powiedz mi mała, co taki defektywny Szafir robi sam na takim złomowym statku?
Ja chciałam uciec przed roztrzaskaniem, więc weszłam na pokład pierwszego lepszego statku, nie za bardzo patrząc, co wybrałam
-Biedactwo z Ciebie, nie?
Może trochę
-Byłaś cała we łzach, kiedy przyszłam.
W sumie racja…
-A gdzie leciał ten statek zanim go zatrzymałam?
Na taką jakąś planetę. Leciałam tam tylko dlatego, że mi się pokazała w takiej wizji
-Wizji, mówisz… Co dokładnie było tej wizji?
Próbuje przypomnieć sobie szczegóły
Tylko planeta oraz liczby służące za jej koordynaty. Do tego jakaś… Świątynia.
Planeta, jej koordynaty i coś w rodzaju świątyni
-Hm… Ciekawe. Dlaczego jesteś defektem?
Bo to wszystko pokazuje mi się niezależnie od mojej woli, nie wiem kiedy, czasami mogę po tym zemdleć. No i mam małe problemy z moimi emocjami
-Może mogę Ci z czymś pomóc? Jeśli nie z mocami, to może chociaż z emocjami?
Zaczełam się zastanawiać, co odpowiedzieć …
Najlepiej prawdę.