Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Z tym, że oni chyba rozumieją, ale nie wiedzą co powiedzieć…
Ech… Wysłowcie się wreszcie. Czas nam ucieka
Topaz wygląda jakby zaraz miała wybuchnąć, a reszta dalej milczy.
Błagam was. Przestańcie zachowywać się jak banda rubinów
Teraz załoga wygląda po prostu na… Zawstydzoną. Chyba sami się wstydzą swojej bezmyślności.
Dobrze. Wyjaśnijcie mi, czemu jeszcze nie robicie tego, o czym zapomnieliście?
Zawstydzonego milczenia ciąg dalszy.
Co się dzieje? No już. Nie gniewam się. Tylko idźcie to zrobić
Klejnoty wciąż zawstydzone zebrały się razem. -Przepraszamy.-powiedziały jednogłośnie, a następnie poszły pracować.
Kiwnełam tylko głową. Nareszcie się ogarneli.
Przynajmniej przeprosili…
No tak. Oby pamiętali resztę planu…
Czyli, wylądować pod pretekstem awarii?
Tak. Stworzyć maleńką usterkę w sillniku, bo pewnie wszystkie klejnoty będą chciały pomóc
Plan doskonały. Co może pójść nie tak? Nic!
No właśnie. A pewnie przez tą aferę z załogą jesteśmy już niedaleko
Na tysiąc procent jest to prawda… Ale Dioptaz nie odczuwa ekscytacji ani trochę.
No właśnie. Ale chce mieć to już z głowy Sprawdzam, ile jeszcze.
Można już lądować. Z resztą, załoga już to robi.
Świetnie. Czekam sobie spokojnie.