Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Kiwnełam tylko głową. Nareszcie się ogarneli.
Przynajmniej przeprosili…
No tak. Oby pamiętali resztę planu…
Czyli, wylądować pod pretekstem awarii?
Tak. Stworzyć maleńką usterkę w sillniku, bo pewnie wszystkie klejnoty będą chciały pomóc
Plan doskonały. Co może pójść nie tak? Nic!
No właśnie. A pewnie przez tą aferę z załogą jesteśmy już niedaleko
Na tysiąc procent jest to prawda… Ale Dioptaz nie odczuwa ekscytacji ani trochę.
No właśnie. Ale chce mieć to już z głowy Sprawdzam, ile jeszcze.
Można już lądować. Z resztą, załoga już to robi.
Świetnie. Czekam sobie spokojnie.
Jak bardzo spokojnie?
Stoje sobie z zamkniętymi oczami.
Taka forma relaksu?
Tak mi najbardziej pasuje
Jak kto woli. Dioptaz czuje lekkie trzęsienie towarzyszące zazwyczaj powolnemu lądowaniu.
Otwieram oczyi przygotowuje się do wyjścia ze statku.
Otworzyła się klapa wyjścia awaryjnego.
Czy ktoś stoi na zewnątrz?
Nie, a w każdym razie nikogo nie widać.