Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perła zwinęła się w kłębek i próbuje usnąć.
Pogłaskał ją po włoskach. -Już już…spokojnie… -rzekł do Perełki kojącym tonem.
Perła przytuliła się do palca Czerwonego Diamentu i powoli uspokaja po tych traumatycznych wydarzeniach jakie jej się przed chwilą wydarzyły.
Ocieplił dłonie tak, by osiągnęły miłe ciepełko dla Perły. Może jest stosunkowo nieczuły, ale przy tej istotce…ma takie dziwne uczucie. Nazywa to się…chyba troska.
Dziwne. Czerwony Diament zawsze był wyjątkowo nieczułą istotą. Perła po kilku minutach przytulania się do ciepłego palca, zasnęła.
Rozejrzał się wokół siebie na teren.
To chyba… Satelita planety na której do niedawna był.
Skoro stosunkowo niedawno tu był, to gdzieś powinna być tu ta budowla. Udał się w jej poszukiwaniach.
W sensie, stosunkowo niedawno był na planecie dookoła której kręci się tą satelita.
//Sry, zła interpretacja.// Ale mimo wszystko dalej szuka jakikolwiek budowli.
Jak na razie niczego nie widać.
Szuka dalej. Kto wie, może się na coś natknie?
Kto wie? Może na jeden z tych dziwnych teleporterów?
Byłoby nieźle. Szuka dalej.
Jak na razie nic nie widać.
Jak to Dusza do niego mawiała, “Cierpliwi zawsze są wynagradzani”. Idąc ideą tych słów, szuka dalej.
A więc nagle słucha się rad Duszy?
Nie. Po prostu przypomniało mu się to jej porzekadło, kiedy jeszcze był z nią w dobrych stosunkach. Jeszcze. Szuka dalej.
Tymczasem Perła wstała i się tak jak wcześniej położyła na brzuchu, machając nóżkami z tyłu.
Szuka dalej aż do skutku.