Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
W sensie, stosunkowo niedawno był na planecie dookoła której kręci się tą satelita.
//Sry, zła interpretacja.// Ale mimo wszystko dalej szuka jakikolwiek budowli.
Jak na razie niczego nie widać.
Szuka dalej. Kto wie, może się na coś natknie?
Kto wie? Może na jeden z tych dziwnych teleporterów?
Byłoby nieźle. Szuka dalej.
Jak na razie nic nie widać.
Jak to Dusza do niego mawiała, “Cierpliwi zawsze są wynagradzani”. Idąc ideą tych słów, szuka dalej.
A więc nagle słucha się rad Duszy?
Nie. Po prostu przypomniało mu się to jej porzekadło, kiedy jeszcze był z nią w dobrych stosunkach. Jeszcze. Szuka dalej.
Tymczasem Perła wstała i się tak jak wcześniej położyła na brzuchu, machając nóżkami z tyłu.
Szuka dalej aż do skutku.
Widzi w oddali coś w rodzaju wieży…
Idzie do tej wieży. Kto wie, może znajdzie te…warpy. Tak, warpy. Tak je nazwie. Warp.
Coś mu mówi, że to chyba nawet poprawna nazwa.
Kto wie? Podąża dalej ku budowli.
Perła wspięła się na głowę Diamentu i stara się dokładniej zobaczyć to coś.
A jej właściciel dalej zmierza ku temu czemuś.
Perła dalej próbuje to coś zobaczyć. -Ugh, idź szybciej!
-Nie rozkazuj mi tu. Trzymaj się mocno. I pobiegł sprintem do budowli.