Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perła dalej miota się w napadzie szału, a Granat stoi i się trzęsie.
Spróbował wstać.
Forsteryt wciąż jest wycieńczony i nie może.
Próbował z wszystkich resztek.
Nic z tego.
Dalej kurła!
Wstał na chwilę tylko po to, żeby wywalić się na plecy.
-Perło…s-spokojnie…
Perła skacze po całej sali.
-PERŁO! -huknął na nią.
Perła nie słucha.
Wku*wił się. -DOSYĆ! -wrzasnął na cały głos tonem, który powinien przywołać do porządku Klejnoty.
Wciąż nie, Granat i Perła są jeszcze bardziej wku*wione.
Co je może uspokoić?
Tego nie wie nikt!
Co je zazwyczaj uspokaja?
Forsteryt nie ma prawa tego wiedzieć.
No…czas na środki drastyczne. Założył podręczną “maskę przeciwgazową”, po czym zamienił prawą dłoń w rozpylacz gazu uspokajającego i zaczął rozpylanie go. To nawet Żółtą Diament by uspokoiło.
Zanim to zrobił, Granat i Perła wzięły Ametyst i się warpnęły do domku Stevena.
-Cholera. -warknął przez maskę. Spróbował wciągnąć z powrotem gaz, coś na podobę odkurzacza. Gdy to uczynił to warpnął się centralnie przy Aurorze.