On tam też nieco przepada za “wygodami”, ale co za dużo to nie zdrowo. Trzeba zachować balans.
-Co porabiałaś pod moją nieobecność, jak można się spytać?
-…oh. To chyba sam sobie wezmę narzędzia. -po czym przywołał bańkę z czarnymi, ciemnoszarymi i białymi włóczkami wraz z dwójką wrzecion (te wręcz, takie typowo babcine) i wziął się za szycie swetra dla Tanzanitu.