Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-Ta. A co uszyłaś, jak można wiedzieć?
-Poduszkę i materiałową czapkę.
-Jak na początkującą to całkiem nieźle. Jak chcesz to mogę ci uszyć sweter.
-A nie uważasz, że głupio bym wyglądała w swetrze?
-Zobaczymy to przekonamy się.
-To… No dobrze, jeśli chcesz, to zrób mi sweterek.
-Okej. Tylko…uh, gdzie położyłaś rzeczy do szycia, jak można wiedzieć?
-Szyłam narzędziami z mojego przybornika w zbroi.
-…oh. To chyba sam sobie wezmę narzędzia. -po czym przywołał bańkę z czarnymi, ciemnoszarymi i białymi włóczkami wraz z dwójką wrzecion (te wręcz, takie typowo babcine) i wziął się za szycie swetra dla Tanzanitu.
A Tanzanit sobie usiadła na fotelu kapitańskim oraz obserwuje ręczne robótki jej ukochanego .
//Dwuznaczność tak bardzo…// A on dalej szyje sweter.
// O ty zboczeńcu jeden ty // Szyje i szyje…
Szyju szyj.
Już zrobił połowę.
Robi drugą połowę.
Szyju szyju…
S z y j a ń s k o
Udało mu się. Sweterek jest różowy.
Ale jakim prawem, skoro użył czarnego i białego materiału?
Magia!