Wciąż jest trzymany przez symbiont. Kiedy (chyba) Spider-Man się zorientował o co chodzi, schylił się i zerwał substancję jak jakaś podrzędną gumę i podał broń Odyna Czarnej.
Spojrzałą się na niego wzrokiem sugerującym padnięcie na zawał, ale przyjęła broń. atychmiast przemieniła się w swoją odynową Formę.
Wycelowała Grungira i Pojawił się tam koncentracja energii.
-Ostatnie słowo paskudo?
-MY JESTEŚMY VENOM… - wysyczała bestia, a następnie w stylu Hulka zrobiła super skok, przedostając się przez sufit i w ten sposób uciekając. Spider-Man stoi niewzruszony obok Czarnej i ma założone ręce.
-Nie ma potrzeby, proszę pani. Ja po prostu ** czuję ** gdzie Oni są. - odpowiedział wręcz przerażająco spokojnie Spider-Man, nie ruszając się z miejsca.
-Niech się pani nie martwi. Jestem zdrowy. Nie chcę mi się wymiotować ani miażdżyć. Jestem pewien, obiawami obojga jest zielona skóra. - zażartował Spider-Man.
Wzięła Parkera pod pachę, po czym wyskoczyła przez ta dziur, co zrobił Venom.
-Ciekawostka, wspomnienia klejnotów mogą by dowolnie odtwarzane w formie hologramu.