Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Tak… Arrow zwalił po całości.
Zaczął rozważać samobójstwo.
Lapis by się poczuła źle, w końcu go polubiła. Perydot by miała wyrzuty sumienia, że to przez nią…
Aargh! - Jęknął z tej bezsilności. Wszystko źle, wszystko niedobrze! Cholera!
No dosłownie apokalipsa!
Leżał tak, pogrążony w wisielczych myślach, do przyjazdu Jacka.
Jack jak na razie jeszcze nie dojechał.
youtu.be/4zLfCnGVeL4
Arrow usłyszał, że coś idzie w jego kierunku.
Spojrzał bw tamtym kierunku. Jack?
To Lapis. Jest poturbowana i bardziej zdołowana, niż zazwyczaj.
Wszystko w porządku? - Zapytał mimowolnie troskliwym tonem.
Lapis głęboko westchnęła. -Próbowano mnie zgw*łcić.
Zerwał się do pozycji siedzącej: Naprawdę? Kto? - Jego głos wskazywał na oburzenie
Zerwał się do pozycji siedzącej:
-Jakiś Kevin… Chciał to zrobić jako wynagrodzenie sobie za zniszczenie mu samochodu…
Dupek. Po prostu tani, rozwydrzony dupek. - Skomentował całą sytuację.
Lapis usiadła obok Arrowa i zaczęła płakać z głową w kolanach.
Położył jej dłoń czule na ramieniu: Spokojnie Lapis, będzie dobrze…To był tylko jakiś niewydarzeniec. -
Położył jej dłoń czule na ramieniu:
Lapis dalej płacze. -Ale… Czemu to zawsze muszę być ja?!
Uh…Jeśli to Cię pocieszy, to zadaję sobie to samo pytanie od paru dni. - Przyznał