Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Chyba za to, że poprawiliście jej humor.
O. Coś dobrego. Fajno.
Teraz Lapis przytula tylko Perydot i ją pocałowała. Arrow czuje się trochę nie potrzebny w tym miejscu, w tej chwili.
Miał minę w stylu “Fajnie, że się liżecie, ale ja też tu jestem”. Ale cóż - Rzycie (Błąd naumyślny).
Lapis właśnie zobaczyła, że Arrow jeszcze tu jest. -Och. Zapomniałam, że jeszcze jesteś obok nas.
Tia…Zdaję sobie z tego sprawę. - Wskazał wzrokiem na kajdany.
Lapis złapała za kajdany. -Już wytrzeźwiałeś?
Tak. Boli mnie głowa, więc raczej tak. -
-Dobrze. Lapis zmieniła kajdany w wodę.
Uh, dzięki. - Roztarł kostki - Kurde, być pijanym pierwszy raz w życiu. Nie fajnie. Robiłem coś głupiego? Chyba urwał mi się film. -
-Arrow, chciałeś popełnić samobójstwo. Nie mów, że nie pamiętasz!
Chciałem to i na trzeźwo, ale samej próby nie pamiętam. - Odparł, niezbyt zaskoczony swymi poczynianiami.
-Najpierw rozbiłeś mi wódkę na podłodze, potem wziąłeś duży kawałek szkła i sobie podciałeś żyły. Dlatego Ci założyłam kajdany.
Inaczej sobie wyobrażałem własne samobójstwo, ale to brzmiało nawet ciekawie…- Przyznał.
-I próbowałeś ściągnąć bandaże, które Ci założyłem. I chciałeś mi wmówić, że nie jestem formą życia, tylko robotem.
Dobra, czyli z alkoholem pożegnam się an dłuższy czas…-
-Tak będzie najlepiej. Przynajmniej wiem, że alkohol na Klejnoty nie działa.
To chyba nawet lepiej. A smak czujecie? -
-Czujemy, przecież mówiłam, że wódka jest gorzka. Perydot tuli się do Lapis rozmawiającej z Arrowem o ich libacji.
A, rzeczywiście. - Jaka była pora dnia?