Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
-To ja!-doszedł do uszu Kevina dźwięk ze strony zakapturzonej postaci.
-Co ty wyprawiasz?! Takich żartów się nie robi! - zagrzmiał zdenerwowany - Wyłaź z tego, ale już!
Diamencik zrzuciła łachmany. Jak widać, żeby być wyższą, lewitowała, a rolę noża pełnił jej długi miecz.
-Co ci strzeliło do głowy?! - wykrzyczał - Nagrabiłaś sobie! Wiesz, jak się wystrzaszyłem?!
-Przepraszam pana. Wcześniej uznałam, że to będzie śmieszne…-powiedziała Diamencik ze skruchą, opadając na podłogę.
-Uwierz mi, Diamenciku. Udawanie psychopatycznego mordercy nigdy nie jest zabawne
-Przepraszam pana… Wybaczy mi pan?
Kevin podszedł do niej i przy niej przykucnął. -Już, już. - powiedział na tyle łagodnie, na ile potrafił - Oczywiście, że ci wybaczam. Ale następnym razem zastanów się kilka razy, czy to, co robisz, jest dobre dla innych.
Diamencik przytulił się do szyi Kevina. -Przepraszam pana, to się nigdy nie powtórzy…-odpowiedziała jeszcze bardziej pełna skruchy niż wcześniej.
Kevin odwzajemnił uścisk swojej ukochanej podopiecznej. -Już, nie masz o co się martwić, Diamenciku.
Diamencik ziewnęła. -Czy mogłabym pójść spać, proszę pana?
-Oczywiście, że możesz. Gdzie byś chciała sobie pospać, hmm?
-Na łóżku, proszę pana. Jestem bardzo zmęczona, proszę pana.
-Zaraz cię tam zabiorę. Tylko powiedz mi: gdzie jest Nefryt?
-Nefryt już śpi na łóżku. Chciała coś zjeść przed spaniem, to dałam jej czipsy.
-Dziwny posiłek na kolację, ale co kto woli - powiedział, biorąc Diamencik na ręce i prowadząc ją do swojego pokoju, by położyć ją na swoim łóżku.
Na miejscu leży Nefryt. Jak widać, potwornie śmieciła. tymi swoim czipsami.
Kevin nie zamierza jej teraz z tego robić awantury. Zamiast tego, kładzie Diamencik na łóżku i przykrywa ją kołdrą, by jej się dobrze spało.
Diamencik się wygodnie ułożyła i zaczęła spokojnie zasypiać.
A Kevin usiadł sobie na stojącym obok krześle i obserwował, jak jego kosmiczna podopieczna idzie spać.