Posiadłość Kevina

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Co nie zmienia faktu, że nie należy życzyć takiego losu nawet najgorszemu wrogowi.
Woj:
Rozmowy przebiegają pokojowo, ale chyba niezbyt przyjaźnie. A co do Klejnotów i tego jak traktują wszystko co Klejnotem nie jest… Można by przecież podróżować z Białą Perłą, że niby jest jej zwierzątkiem. Ewentualnie z jakimś innym przyjaźnie nastawionym Klejnotem…

[Andreas D.]

MrocznyK

Ta, niby tak
Ale to dobra opcja, jeśli jest się Klejnotem, który potrafi kontrolować umysły

[Andreas D.]

Woj2000

Cóż, jest to do dalszego rozważenia. Ale tym Kevin zajmie się potem.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Ale dla nikogo innego niż tego Klejnotu…
Woj:
Szkoda by było, gdyby Perły musiały tak szybko sobie pójść.

[Andreas D.]

Woj2000

Dokładnie. Ale Kevin niespecjalnie może coś na to poradzić. W końcu Kevin to Kevin, a Czarna Diament to kolejna kosmiczna olbrzymka. Różnica w poziomie ważności jest diametralna.

[Andreas D.]

MrocznyK

No niestety

• więc czy idziemy, Czarna?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Woj:
No niestety tak… Dobre tyle, że Biała się zadeklarowała, że nie chce iść. Przynajmniej może ona potowarzyszy Kevinowi.
Mroczny:
Czarna wstała i westchnęła.
-Niestety tak. - odpowiedziała.

[Andreas D.]

MrocznyK

• doowidzeeniaaa
  I wyszła z Czarną.
  Gdzie jest Spinel?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Mroczny:
Spinel stała przy drzwiach. Zmieniasz temat.

[Andreas D.]

Woj2000

-Do widzenia… - powiedział niepewnie, po czym zamknął drzwi i bez słowa ponownie usiadł koło Perły i Diamenciku.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Teraz Perła stała się naczelną osoba pieszczącą Diamencik.
-Też sobie wymyśliła… Tak nagle zabierać Perłę.

[Andreas D.]

Woj2000

-No tak, ale… chyba nic się na to poradzi. - skwitował - Może po prostu ją do czegoś potrzebowała?

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

-Oby do czegoś pożytecznego. - odpowiedziała Perła, obejmując Diamencik i się z nią kładąc na kanapie.

[Andreas D.]

Woj2000

A tymczasem Kevin w milczeniu spogląda się na ten naprawdę uroczy widok, ciesząc się z faktu, że jego znajoma i podopieczna wyglądają wspólnie tak słodko.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Pomyśleć, że to właśnie Diamencik w poprzedniej formie pozbawił Perłę oka. Przynajmniej się już do tego przyzwyczaiła, tyle dobrego. I co najważniejsze - nie widzi w Diamenciku okrutnej intergalaktycznej imperatorki.

[Andreas D.]

Woj2000

Cóż, najważniejsze, że wszystkim z tu obecnych układa się w miarę dobrze. Jeszcze tylko Kevin powinien naprawić kilka swoich błędów z przeszłości lub też pomóc pewnych osobom w lepszym stopniu. Na przykład przepraszając Lapis, tą koleżankę Stevena i chociaż minimalnie lecząc Nefryt.
-*Zaraz, zaraz… * - pomyślał Kevin - * Mogę tego wszystkiego dokonać nawet teraz! Co prawda z Lapis muszę jeszcze odczekać, ale pozostałą dwójkę punktów mogę wykonać. A do tego będzie potrzebny mi Steven… *

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

Tak… Trzeba będzie to nareszcie zrobić. Jeśli Kevin będzie miał farta, to akurat uda mu się przekonać Żółtą i Niebieską Diament do wspomożenia Nefrytu. Trzeba się śpieszyć, bo Diamenty najprawdopodobniej już niedługo opuszczą Ziemię na bardzo, bardzo długo, jeśli nie na stałe.

[Andreas D.]

Woj2000

Dokładnie. Dlatego też postanawia w tym wypadku zagrać va banque i spróbować złapać wszystkie olbrzymki (i ich dziwaczne reinkarnacje) do wspomożenia jej skażonej przyjaciółki. Dlatego też odzywa się grzecznie do Perły.
-Perło? Mogłabyś popilnować Diamenciku przez jakiś czas? Ja muszę wyświadczyć przysługę przyjaciółce.

[Andreas D.]

Andrzej_Duda

A więc czas wyruszyć w drogę… To będzie najprawdopodobniej groziło śmiercią lub kalectwem (zwłaszcza, kiedy dojdzie do rozmowy z Żółtym Diamentem), ale Kevin aby wspomóc swoją przyjaciółkę jest gotowy poświęcić wszystko. Nawet własne zdrowie.
Perła lekko kiwnęła głową w potwierdzający sposób.
-Oczywiście. Mam bardzo dużo wolnego czasu, a więc to dla mnie żaden problem, uwierz mi. - odpowiedziała spokojnie, spoglądając na urocze dziecko leżące na jej nogach.

[Andreas D.]

Woj2000

-Och , dziekuję ci za to, Perło. - odpowiedział usatysfakcjonowany - Jestem ci za to naprawdę wdzięczny.
Po czym natychmiastwo ruszył do swojego pokoju, by zabrać stąd skażoną Nefryt. Gdy się tam zjawia, odzywa się głośno.
-Nefryt? Nefryt, wychodź, proszę! Zamierzam cię zabrać do ludzi, znaczy się Klejnotów, które cię uzdrowią!