Posiadłość Kevina
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
Woj2000
Cóż, najważniejsze, że wszystkim z tu obecnych układa się w miarę dobrze. Jeszcze tylko Kevin powinien naprawić kilka swoich błędów z przeszłości lub też pomóc pewnych osobom w lepszym stopniu. Na przykład przepraszając Lapis, tą koleżankę Stevena i chociaż minimalnie lecząc Nefryt.
-*Zaraz, zaraz… * - pomyślał Kevin - * Mogę tego wszystkiego dokonać nawet teraz! Co prawda z Lapis muszę jeszcze odczekać, ale pozostałą dwójkę punktów mogę wykonać. A do tego będzie potrzebny mi Steven… * -
-
Woj2000
Dokładnie. Dlatego też postanawia w tym wypadku zagrać va banque i spróbować złapać wszystkie olbrzymki (i ich dziwaczne reinkarnacje) do wspomożenia jej skażonej przyjaciółki. Dlatego też odzywa się grzecznie do Perły.
-Perło? Mogłabyś popilnować Diamenciku przez jakiś czas? Ja muszę wyświadczyć przysługę przyjaciółce. -
Andrzej_Duda
A więc czas wyruszyć w drogę… To będzie najprawdopodobniej groziło śmiercią lub kalectwem (zwłaszcza, kiedy dojdzie do rozmowy z Żółtym Diamentem), ale Kevin aby wspomóc swoją przyjaciółkę jest gotowy poświęcić wszystko. Nawet własne zdrowie.
Perła lekko kiwnęła głową w potwierdzający sposób.
-Oczywiście. Mam bardzo dużo wolnego czasu, a więc to dla mnie żaden problem, uwierz mi. - odpowiedziała spokojnie, spoglądając na urocze dziecko leżące na jej nogach. -
Woj2000
-Och , dziekuję ci za to, Perło. - odpowiedział usatysfakcjonowany - Jestem ci za to naprawdę wdzięczny.
Po czym natychmiastwo ruszył do swojego pokoju, by zabrać stąd skażoną Nefryt. Gdy się tam zjawia, odzywa się głośno.
-Nefryt? Nefryt, wychodź, proszę! Zamierzam cię zabrać do ludzi, znaczy się Klejnotów, które cię uzdrowią! -
Andrzej_Duda
Perła w odpowiedzi tylko się uśmiechnęła. Najwyraźniej nie chciała ryzykować obudzeniem Diamencik, która zasnęła sobie na jej kolanach.
Nefryt słysząc głos Kevina, niepewnie wystawiła głowę i dwie przednie łapki do przodu. Całkiem uroczo to wygląda. Kiedy Kevin skończył mówić, jego przyjaciółka miała dość zdziwiony wyraz twarzy, jakby nie wierzyła w to, co mówi jej opiekun.