Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Na statek, oczywiście?
Tak, a bo gdzie. Chyba możemy zawracać. Nic niepokojącego tu nie ma.
Tak, a bo gdzie.
-No dobrze, jeśli chcesz to w porządku. Chcesz znowu iść przodem?
Mogę.- Powiedziałam i zaczełam zawracać
A Jaspis podąża za Perłą.
Nadal wygląda na zdenerwowaną?
Teraz jest trochę bardziej uspokojona, ale oazą spokoju również nie jest.
Może jak wrócimy do statku, to przestanie być zdenerwowana
A w każdym razie dobrze by było, gdyby tak było.
Tak. Inaczej perle się udzieli zdenerwowanie
No cóż… Chwila! Perła ma wrażenie, że zobaczyła w oddali masywną sylwetkę humanoida okrytego płaszczem od stóp do głów.
Zanim zaniepokoi Jaspis, sprawdza jeszcze raz
Albo Perła ma halucynacje albo coś tam stoi i obserwuje Jaspis oraz Perłę.
Dobra. W razie czego Jaspis uzna ją za wariatke Widzisz to?- Powiedziałam, wskazując na to coś
Dobra. W razie czego Jaspis uzna ją za wariatke
Jaspis spojrzała w tamtym kierunku i przez chwilę jej źrenice się zwęziły do skrajnej skrajności. -NIE. IDZIEMY DALEJ. - odpowiedziała zdenerwowana i przyspieszyła kroku w kierunku statku.
Obróciłam oczami i również przyśpieszyłam. Na kilometr widać, że to widziała
Jaspis złapała Perłę za ramiona. -Perło, biegnij do statku ile sił w nogach. TERAZ. - powiedziała wyraźnie roztrzęsiona.
Nawet nie kiwnełam głową, ale zaczełam biec. Najszybciej jak umiałam. Chociaż nie wiedziałam czemu. No ale Jaspis prosiła.
Perła zobaczyła, jak Jaspis biegnie w kierunku tamtej sylwetki, mając na głowie hełm do szarży…
No to biegne. W ich stronę.
No to biegne.
W ich stronę.