-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
//Jak co to potem ruszę wątek Abominacji. Chyba.
Also, Duda mi zezwolił tu dalej prowadzić wątek Robosia.//
Robotboy dalej frunął przed siebie, zły. Może coś znajdzie? A może nie? Właściwie to teraz pal to licho. -
Daniel Becker, otworzył swoje oczy z pewnym trudem. Obecnie czuł się tak samo jak wtedy kiedy to obudził się tego dnia po tym jak dostał mały 9mm prezent od Benniego na cmentarzu. Jego ciało jednocześnie odpowiadało i zdawało się wykonywać komendy mu wydane przez jego mózg…ale także tego nie robiło. Jakby cały jego organizm zdecydował przejść na Włoski Strajk. Dopiero po kilku minutach leżenia na twarzą do gleby (Całe szczęście że ma on hełm z maską na głowie), czucie wróciło do Kuriera na tyle by mógł on spróbować wstać na nogi, co zrobił powolnie oraz z pewną dozą trudności.
Boże pomyślał do siebie Czuję tak samo jak wtedy u Mitchella…jasna cholera dokończył swą myśl Daniel kiedy to przy okazji wyprostował się już całkowicie i zaczął się rozglądać po okolicy.