Nal Serpentis
-
Woj2000
Mimo, że z jej twarzy można było wyczytać niewzruszenie, w głębi umysłu była mocno zaniepokojona. Czy po tylu latach przyszedł dokończyć dzieła, likwidując ostatniego świadka świetności jego planety?
-Czego chcesz, Centuriański synu? - powiedziała surowym, choć lekko drżącym tonem, jednocześnie nakazując dykretnym gestem dolnej pary dłoni, by pozostała trójka Kwarców go powoli otaczała. -
-
Woj2000
-Przecież to póltorej tony. - powiedział Serpentyn zaintrygowana propozycją ,gościa" - Ciekawa jestem, na co to przeznaczysz?
Po czym wstała z poduszek i podeszła bliżej do niej. Z racji swojej formy była dość wysokim Klejnotem, lecz przybyszowi dosięgała do szyi. Zaczęła go powoli obchodzić, przyglądając się ludobójcy.
-A tak serio, to co dokładnie miałeś na myśli, mowiąc ,wszystko"? - zapytała się, zataczając wokół niego krąg. -
-
Woj2000
Kiedy ponownie zjawiła się naprzeciwko jego twarzy, stanęła przed nim i nonszalancko skrzyżowała obie pary rąk.
-A jaki jest w tym haczyk, Centurianinie? - zapytała się równie chłodno - Nikt od tak sobie nie zaprzedaje całego majątku dla jakiegoś zapasu metalu, nieważne, jakby nie był on cenny. -
-
Woj2000
Serpentyn szybko przeliczyła cenę takiej ilości vibranium na przedmioty nadające się do wymiany barterowej.
-Dwie nadające się do podróży nadświetlnej korwety z załogami, dziesięciu najemników i 150 kg platyny. Chyba, że wolisz zamienić platynę na wodę. Wtedy to będzie jakieś… 5 miliardów metrów sześciennych. - powiedziała, pod koniec posyłając mu nieco szyderczy uśmieszek. -
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-
-