Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Udało się. Jest pusta.
Zamknęła ją. Szuka dalej.
Lewek przerwał swojej pani poszukiwania poprzez szturchnięcie jej pyskiem.
Spojrzała się na niego. -Tak lewku?
Lewek trzyma w pyszczku ostrygę.
Pogłaskała go po grzywie, po czym wzięła ostrygę. Spróbowała ją otworzyć.
Ostryga się otworzyla. W niej jest perła. Idealna i błyszcząca.
Wzięła ją, po czym ucałowała lewka w pyszczek. -Mók ty kochany.
Lewek przewrócił się na plecy i mruczy.
Wzięła perłę do ręki, po czym przyłożyła drugą rękę. Zamknęła oczy, po czym skoncentrowała się na perle. Trwała tak przez dłuższą chwilę, po czym dmuchnęła w perłę i położyła ją na piasku przed sobą. Ciekawe, czy coś się wydarzy.
Perła jeszcze nie dawno całkiem martwa, teraz zaczęła się telepać na piasku.
Przyjrzała się temu dokładnie, gotowa odskoczyć w każdej chwili.
Perła zaczęła świecić i unosić się nieznacznie w powietrzu.
Jeszcze bardziej odeszła.
Perła zaczyna przybierać kształt podobny do jednego z tych dziwactw, które czasami podpływały do wyspy na swoich drewnianych cosiach.
Stanęła i zaczęła się lekko wycofywać.
Perła skończyła świecić i się unosić. Teraz przed Czarnym Diamentem siedzi ona:
Delikatnie wyciągnęła rękę w jej kierunku.
Istotka tylko rozgląda się przerażona tymi wielkimi, prawie całkiem czarnymi ślepiami.
I teraz nie wie, kto jest bardziej przestraszony. Ona, czy ta mała istotka. Oż szlag by to. -Witaj.- powiedziała niepewnie.