Your browser does not seem to support JavaScript. As a result, your viewing experience will be diminished, and you have been placed in read-only mode.
Please download a browser that supports JavaScript, or enable it if it's disabled (i.e. NoScript).
Perła natychmiast wyłączyła film, ale dalej jest zarumieniona. -Jaki Ametyst?
-Tfu, Perydot. Wybacz… Ale tak samo wredne w niektórych sytuacjach… I tamta mi utkwiła w pamięci…
-Tamta, czyli tą dziwaczna? Ta “Trzeciej ery”?
-O nią chodzi, jeśli mówisz o Perydot.
-Tak, o niej mówię.
-Tak, zgadza się. Była z dworu żółtej… Ale chyba odnalazła nowy dom.
-I tak nie pozwolę jej nigdy znieważyć Mojego Diamentu.
Pocałowała ją w klejnot, po czym ją przytuliła. -Kofhana…
Perła odwzajemniła uścisk. -Tak, Mój Diamencie?
-Po prostu jesteś kochana.
-Ty dużo bardziej, Mój Diamencie.
-Przestańmy tak słodzić, bo się zasłodzimy.
Perła pocałowała swój Diament w dłoń. -Tak, Mój Diamencie.
Spojrzała się na horyzont.
Na horyzoncie jest słońce.
-Zatańczymy, perło?
Perła ma diamenty w oczach. -Tak, Mój Diamencie!
Wstała zatem. -Lewku, zabier Perydot i jej pilnuj. - a sama podała rękę Perle.
Lewek wykonał polecenie. Perła podekscytowana podała dłoń Czarnej Diament.
Zaczęła więc tańczyć wraz z perłą. -Przecież to nie pierwszy raz…