Laboratorium Tony'ego Starka [LAS VEGAS, ZIEMIA]
-
-Tak, to się zgadza. Wiesz czym masz się zajmować? - spytał się znów.
-
-Pilnowaniem i czyszczeniem laboratorium oraz nie-brutalną neutralizacją osób naruszających system bezpieczeństwa, sir. -odparł, wzrokiem badając laboratorium.
-
-To się zgadza. Jakieś pytania zanim rozpoczniesz swoją służbę? - spytał się.
-
-Tak. Nie mam w databazie pańskiego imienia i nazwiska, sir. Jest możliwość ich podania, by uniknąć ewentualnych wpadek?
-
-Jestem Anthony Edward Stark lub po prostu Tony Stark. Poza mną masz zakaz podejmowania jakichkolwiek akcji przeciwko Virginii Pepper Potts oraz Jamesowi Rupertowi Rhodesowi. Jasne?
-
-Jak Słońce, sir.
-
-Śśśświetnie. Teraz ja stąd wychodzę na termin nieokreślony, a ty wszystkiego pilnujesz i sprzątasz. Jasne?
-
-Jasne.
-
-Mogę już wyjść, podczas, gdy ty będziesz grzecznie wykonywać swoje obowiązki?
-
-Tak. -odparł zwięźle i na temat, po czym rozejrzał się z czymś na styl schowka gdzie by był trzymany cały ten bajzel jak mop, środki do czyszczenia itp. by zacząć czyszczenie laboratorium.
-
-Doskonale. - odpowiedział krótko, po czym udał się w kierunku windy. Po chwili Bot został już sam w laboratorium. Schowek jest po lewej stronie bota.
-
Więc udał się tam, wziął z sobą potrzebne rzeczy jak mop, środki do czyszczenia itp. i rozpoczął pracę.
-
Ze względu na fakt, że laboratorium wcale tak brudne nie było, to dość szybko uwinął się z posprzątaniem swojego otoczenia. Teraz pozostaje schować przedmiotów, jakich do tego użył oraz zastanowienie się jakie może być kolejne zadanie.
-
Więc XBOT zwinnie to uczynił i wrócił do laboratorium. Hm, co teraz…
-
Wygląda na to, że programowanie XBota na obecną chwilę nie przewiduje wyznaczania sobie własnych dyrektyw. A więc zgodnie z wolą Stwórcy, pozostaje mu patrolowanie.
-
Więc, podążając zgodnie z rozkazami, zaczął patrol, przy okazji oglądając dokładniej miejsce.
-
Do tej pory wszystko wydaje się zgodne z normami.
-
Lecz “Do tej pory” nie oznacza “zawsze”, więc kwestią czasu jest to, jak się stanie coś, co zmusi XBOT’a do interwencji. W każdej chwili może tu przybyć jakiś intruz, lady Virginia Pepper Pots czy sir James Rupert Rhodes - a XBOT musi nad tym czuwać.
-
Jednakże, skoro coś stać się może, ale na obecną chwilę w żadnym wypadku nie dzieje, to najrozsądniejszym rozwiązaniem jest czuwanie nad bezpieczeństwem swojego miejsca pracy.
-
Więc jak czynił tak dalej czyni, patrolując laboratorium w gotowości do ewentualnej neutralizacji.